Chodzi o projekt nowelizacji kodeksu pracy oraz niektórych innych ustaw, wdrażający do polskiego porządku prawnego dwie dyrektywy: w sprawie przejrzystych warunków pracy oraz godzenia obowiązków zawodowych i rodzinnych. Prace nad nim w ostatnim czasie mocno przyspieszyły. Rząd przyjął go bowiem w ubiegły wtorek, a już w czwartek zaplanowane zostało jego pierwsze czytanie w Sejmie.
Po co ten maraton
– Niepokojące jest jednak to, że rząd przyjął bardzo krótkie vacatio legis (tj. 21 dni) na wdrożenie nowych regulacji – mówi Katarzyna Siemienkiewicz z Pracodawców RP.
Ekspertka przyznaje, że termin na wdrożenie unijnych dyrektyw już dawno upłynął (tj. 2 sierpnia 2022 r.), a ich treść jest znana od ponad trzech lat, więc można było proces legislacyjny uruchomić odpowiednio wcześnie, tak aby pracodawcy mieli czas na dostosowanie się do zmian.
– Przykładowo, zgodnie z obecną wersją projektu pracownik, który jest rodzicem dziecka do lat ośmiu, będzie musiał wyrazić zgodę na pracę w godzinach nadliczbowych i w delegacji. Firmy, w których obowiązuje praca zmianowa, a wyjazdy służbowe są codziennością, będą musiały dostosować do tego organizację pracy – wylicza Siemienkiewicz.
Kolejna sprawa dotyczy długości umów na okres próbny.