Po zwyżkach cen paliw i żywności rząd dał zielone światło zmianom stawek kilometrówki i diety za podróż służbową. Pierwsza była zamrożona od 2007 r., druga od 2013 r.
Mimo deklaracji podwyżki wzrost kilometrówki utknął w resorcie infrastruktury, który zmianę rozporządzenia w tej sprawie uzależnia od zmiany art. 34a ustawy o transporcie drogowym. W myśl tego przepisu stawka kilometrówki zależy od pojemności silnika auta. Ministerstwo, na wniosek resortu finansów, chce w nowym rozporządzeniu wydanym po zmianie ustawy uwzględnić także samochody z silnikiem elektrycznym czy hybrydowe, które nie podlegają obecnym przepisom.
Gra na zwłokę
Zdaniem związkowców, którzy od lat zabiegają o te podwyżki, niepotrzebnie wydłuża się dokonanie zmiany.
– Nic nie stoi na przeszkodzie, aby ministerstwo już teraz zaktualizowało obecne rozporządzenie i podwyższyło stawki kilometrówki dla aut spalinowych i równolegle pracowało nad nowelą ustawy i rozszerzeniem prawa do kilometrówki na pojazdy elektryczne i hybrydowe – mówi Katarzyna Zimmer-Drabczyk, kierownik zespołu eksperckiego Komisji Krajowej NSZZ Solidarność. – Tym bardziej że po naszych drogach nie jeździ jeszcze tak dużo pojazdów elektrycznych, by uzasadniało to dalsze wstrzymywanie się z podwyżką kilometrówki.
Czytaj więcej
Ministerstwo Rodziny pracuje nad podwyżką rekompensaty wyżywienia poza domem. To pierwsza podwyżka od lat.