– W czasie presji gospodarczej wywieranej na przedsiębiorców w pierwszej kolejności próbują oni pozbywać się najmłodszych jako najmniej doświadczonych i najstarszych pracowników, ale jeszcze nieobjętych ochroną przedemerytalną – wylicza Agnieszka Fedor, partner w kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak, szefowa zespołu prawa pracy.
Bywa, że przy cięciu kosztów pracodawcy mają pokusę najpierw zwracać uwagę na najlepiej zarabiających, których zwolnienie dałoby im największe korzyści. – Nie rekomendowałabym jednak takich kalkulacji – zaznacza mecenas Agnieszka Fedor. – Pozbywanie się tą metodą doświadczonych pracowników w czasie kryzysu może być fatalną w skutkach decyzją dla takiej organizacji.
– Zwykle przy cięciu kosztów pracodawcy w pierwszej kolejności zwracają uwagę na stanowiska, które nie przynoszą im zysków, ale tylko generują koszty, a zadania przez nich wykonywane łatwo można zlecić na zewnątrz, w ramach tzw. outsourcingu. Myślę tu o np. księgowych czy pracownikach działów kadr – uważa Bartłomiej Jędrzejak, adwokat z kancelarii DT Gujski Zdebiak. – Kolejną praktyką jest odchudzanie zespołów poprzez zwolnienie części pracowników wykonujących podobne zadania i rozdzielenie ich obowiązków między pozostałych zatrudnionych. Niekoniecznie i nie zawsze kończy się to później roszczeniami tych pracowników o dodatki za pracę w nadgodzinach – dodaje adwokat.
Mogą się bronić
przed sądem
Zwolnienia to jednak trudny proces, który może skończyć się podważeniem takiej decyzji przed sądem pracy, przywróceniem zwolnionego do pracy lub też wypłatą odszkodowania za niezgodne z prawem pracy rozwiązanie umowy.
– Z perspektywy prawnej dobór pracowników do zwolnienia musi być dokonywany z uwzględnieniem obiektywnych kryteriów. Kryteria te powinny być ujawnione w wypowiedzeniu, a następnie mogą być weryfikowane w postępowaniu sądowym – przypomina mecenas Agnieszka Fedor.
– Chyba że pracownik zdecyduje się podpisać podsunięte przez pracodawcę oświadczenie o rozstaniu za porozumieniem stron. Wtedy droga do sądu jest praktycznie zamknięta – zauważa mecenas Bartłomiej Jędrzejak.