To było nieco ponad tydzień temu, 20 stycznia, a wydaje się, jakby od tego czasu minęła wieczność. Donald Trump zaprosił na inaugurację prezesów największych firm technologicznych, w tym X, Nvidii, Google’a i Mety. Parę dni wcześniej Joe Biden ostrzegał w pożegnalnej mowie do narodu, że oto Ameryka wpada w ręce oligarchii technologicznej. Jej panowanie wydawało się przesądzone, bo chronił ją mur pieniędzy nie do pokonania. Zgodnie z tą logiką tylko gigantyczne środki pozwalają na utrzymanie przewagi w obszarze, który zdecyduje o kształcie XXI wieku: sztucznej inteligencji. Idąc za ciosem, już 23 stycznia prezydent ogłosił partnerstwo dwóch potentatów amerykańskich OpenAI i Oracle oraz japońskiego SoftBanku o wartości 500 mld dol. dla rozwoju AI.