Od prawie dwóch miesięcy część podatników VAT mierzy się z obowiązkową podzieloną płatnością, czyli tzw. split payment. Przepisy nie są jasne, a za błędy grożą poważne sankcje finansowe. I choć ustawodawca przewidział pewną furtkę, by ich uniknąć, nie do końca wiadomo, jak z niej skorzystać. Przy skrajnym podejściu sankcję może dostać każdy.
Zasada i wyjątek
– Co do zasady dokonanie płatności za nabyte towary lub usługi z pominięciem obowiązkowego mechanizmu podzielonej płatności przede wszystkim jest zagrożone 30-proc. sankcją. Jednak fiskus nie powinien jej stosować, jeżeli dostawca lub usługodawca rozliczył całą kwotę podatku wynikającą z faktury – przypomina Aleksander Słysz, doradca podatkowy, kierownik Katedry Prawa Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza w Częstochowie.
Czytaj także: Biała lista i split payment: fiskus wyjaśnia wątpliwości
I tu pojawiają się schody. Przede wszystkim nie wiadomo, jaki schemat postępowania kryje się pod pojęciem „rozliczenia" kwoty podatku.
Aleksander Słysz zwraca uwagę, że rozliczenie nie jest jednolicie rozumiane w nauce prawa. Dla jednych zapłacenie zobowiązania podatkowego jest jedną z faz rozliczania VAT. Czyli rozliczenie to nie tylko wykazanie transakcji w ewidencji za właściwy miesiąc, ale również uregulowanie zobowiązania podatkowego. Nie zawsze zaś prawidłowe ujęcie faktury w ewidencji prowadzi do powstania zobowiązania. Jak tłumaczy ekspert, uznanie, że rozliczenie wymaga zapłaty, ma swoje konsekwencje.