– W rocznym zeznaniu może bowiem powstać nadpłata podatku, na której zwrocie zależy podatnikowi. Wielu oczekuje takiego zwrotu ze względu np. na korzystanie z ulg – zauważa doradca podatkowy Wiktor Szczypiński. A przecież nadpłaconego podatku nie można odzyskać, jeśli się nie złoży rocznej deklaracji.
Ciekawe, że brak elektronicznego narzędzia rozliczeń występuje już drugi raz w ciągu kilku miesięcy. W lutym br., choć mali przedsiębiorcy teoretycznie mogli już rozliczać PIT za 2020 r., wciąż nie było dostępnych elektronicznych formularzy.
– Miejmy nadzieję, że to tylko urzędnicze zaniedbanie, a nie celowe działanie – mówi Joanna Kanicka, doradca podatkowy. Zwraca uwagę, że duże firmy na ogół korzystają z zaawansowanych systemów obsługi księgowej połączonych z elektronicznym systemem składania deklaracji. A te nie zawsze muszą działać poprawnie, jeśli nie będzie stosowana dotychczas udostępniana wersja dokumentu elektronicznego.
O przyczyny tej zwłoki „Rzeczpospolita" zapytała jeszcze w ubiegłym tygodniu Ministerstwo Finansów. Odpowiedź dotychczas nie nadeszła. Za to w jednym z wyjaśnień wydanych w tej sprawie dla dużej firmy resort informuje, że „wydłużony czas oczekiwania na formularz spowodowany jest znaczną zmianą formularza wymuszoną przez zmiany wprowadzane w związku z pandemią".
Paradoksalnie właśnie w związku z kryzysem koronawirusowym rząd wprowadził m.in. możliwość wstecznego rozliczenia strat za 2019 r.
– Aby jednak to zrobić, najpierw należy rozliczyć rok 2020. Skoro nie ma dostępnej aktualnej deklaracji elektronicznej CIT-8, podatnicy nie mogą skorzystać z rozwiązań tarczowych – tłumaczy Anna Hleb-Koszańska, doradca podatkowy.