Zamiast być menedżerem, lepiej założyć spółkę

Zamiast być menedżerem i tracić w ten sposób na podatku, lepiej założyć ze wspólnikiem spółkę menedżerską. Takie rozwiązanie nie kłóci się z kodeksem spółek handlowych, a pozwoli wspólnikom (w tym menedżerowi) skorzystać z 19-procentowego podatku liniowego i odliczyć od przychodu pełne koszty jego uzyskania

Aktualizacja: 23.01.2007 16:19 Publikacja: 23.01.2007 00:01

Rysuje Paweł Gałka

Rysuje Paweł Gałka

Foto: Nieznane

Od trzech lat osoby zarządzające firmami na podstawie kontraktów menedżerskich czy innych umów o zarządzanie nie mogą opodatkowywać ich liniowym podatkiem 19 proc., a koszty uzyskania przychodu mają podobne do pracowniczych, czyli niższe niż przedsiębiorcy.

To efekt przyjęcia w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych, że zarobki menedżerów są przychodami z osobiście wykonywanej działalności, a nie przychodami z działalności gospodarczej (art. 13 pkt 9 updof). I to nawet, jeśli taki menedżer zarejestrowałby swoją działalność w gminnej ewidencji.

Ma to swoje negatywne skutki również dla tego, kto zatrudnia menedżera. Dlaczego? Bo musi rozliczać wynagrodzenie menedżera z fiskusem.

Rozwiązaniem jest założenie spółki menedżerskiej w formie osobowej spółki prawa handlowego (np. komandytowej), której wspólnicy lub pracownicy zarządzaliby spółką kapitałową.

Przykład takiego rozwiązania podaje Beata Hudziak z HLB Frąckowiak i Wspólnicy sp. z o.o. (patrz ramka). Natomiast o skutkach podatkowych takiego rozwiązania piszemy na stronie obok. Jak widać z przykładu, menedżer zarabiający rocznie 120 tys. zł, zarobi na podatku - dzięki założeniu spółki - prawie 16,5 tys. zł

Menedżer, który zarabia 10 tys. zł miesięcznie, w spółce może zyskać na podatku ponad 16 tys. zł rocznie.

Spółka menedżerska może dać spore oszczędności. Dzięki stawce liniowej zapłacimy tylko 19, a nie 30 albo 40 proc. podatku (mogą na niej wprawdzie stracić podatnicy korzystający z ulg i preferencyjnych zasad rozliczania, ale przy większych zarobkach nie ma co się zastanawiać). Menedżer rozliczający swoje zyski ze spółki jako przychody z działalności zaoszczędzi też na kosztach. Może bowiem odliczyć wydatki na funkcjonowanie swojej firmy - siedzibę, samochód, telefon, opłaty bankowe, służbowe wyjazdy.

Wariant I

Pan Kowalski zarządza spółką z o.o. Mega na podstawie uchwały zgromadzenia wspólników. Jego wynagrodzenie miesięczne wynosi 10 000 zł, a roczny przychód to 120 000 zł. Obniża go o zryczałtowane koszty w wysokości 1302 zł. Tak więc jego dochód wyniesie 118698 zł. Zapłaci od niego podatek 33579 zł. Pan Nowak na tych samych zasadach zarządza spółką z o.o. Vega. Jego roczny podatek także wyniesie 33579 zł.

Wariant II

Pan Kowalski założył spółkę jawną z panem Nowakiem (udziały po 50 proc.). Wybrali opodatkowanie stawką liniową i podpisali umowę o świadczenie usług menedżerskich dla spółek Mega i Vega. Wynagrodzenie miesięczne wynosi po 10 000 zł, tak więc roczny przychód spółki to 240 000 (po 120 000 zł). Wspólnicy pomniejszają go o wydatki na działalność -po 2500 zł miesięcznie. Tak więc roczny dochód każdego ze wspólników wyniesie 90 000 zł (120 000 zł - 30 000 zł), a podatek liniowy - 17100 zł. To o 16479 zł mniej niż w pierwszym wariancie.

Zdaniem eksperta

Beata Hudziak, doradca podatkowy w Departamencie Doradztwa Podatkowego w HLB Frąckowiak i Wspólnicy sp. z o.o.

Z art. 18 § 1 kodeksu spółek handlowych wynika, że nie jest możliwe, by do zarządu spółki kapitałowej można było powołać podmiot gospodarczy będący np. spółką komandytową, spółką jawną. Istnieje jednak - moim zdaniem - możliwość, by w zarządzaniu spółką kapitałową brał udział podmiot gospodarczy będący spółką komandytową lub jawną. W takim wypadku pomiędzy spółką kapitałową (zarządzanym) a podmiotem gospodarczym (zarządzającym) zawiązuje się stosunek prawny na podstawie zawieranej pomiędzy tymi podmiotami umowy o zarządzanie.

Następnie zarządzający będący spółką osobową prawa handlowego "delegowałby" spośród swoich pracowników lub wspólników osoby, które brałyby bezpośredni udział w zarządzaniu spółką kapitałową.

Wynagrodzenie za zarządzanie byłoby wówczas wypłacane na zasadach określonych w umowie o zarządzanie podmiotowi (spółce jawnej lub komandytowej), który będąc stroną umowy o zarządzanie, bierze udział w zarządzaniu spółką kapitałową.

Natomiast osoby biorące bezpośredni udział w zarządzaniu spółką kapitałową ("delegowane" przez podmiot zarządzający) mogłyby otrzymywać swoje ewentualne wynagrodzenie od podmiotu delegującego, jako wynagrodzenie uzyskiwane w związku z zatrudnieniem lub posiadaniem udziału w spółce osobowej.

Czy spółką kapitałową może zarządzać inna spółka?

Rozmowa z dr hab. Andrzejem Szumańskim, adwokatem, profesorem zwyczajnym Uniwersytetu Jagiellońskiego

- Czy spółką kapitałową może zarządzać inna spółka?

Co do zasady nie. Z art. 18 § 1 kodeksu spółek handlowych wynika jednoznacznie, że członkiem organu spółki kapitałowej (np. zarządu) może być tylko osoba fizyczna mająca pełną zdolność do czynności prawnych, niekarana za przestępstwa gospodarcze.

- Czy tak samo jest na świecie? Czy w ogóle nie dopuszcza się tam, by spółką kapitałową zarządzała osoba prawna?

Na świecie jest dyskusja, czy członkiem organu spółki kapitałowej może być tylko osoba fizyczna, czy także osoba prawna. Jak zwykle możliwe są dwie odpowiedzi. Przykładem, nawet w prawie polskim, jest spółka europejska.W rozporządzeniu o spółce europejskiej jest wyraźnie powiedziane, że organem zarządu takiej spółki może być osoba prawna. Jednocześnie jednak tradycyjnie wprowadza się warunek, że musi ona wskazać osobę fizyczną, która będzie za nią działała w organie spółki europejskiej. Innym wyjątkiem są narodowe fundusze inwestycyjne, które przecież są spółkami akcyjnymi. Mamy tam tzw. umowę o zarządzanie, na podstawie której w zarządzie NFI są osoby fizyczne, ale będące zazwyczaj pracownikami firmy zarządzającej.

- No właśnie. Czy te dwa wyjątki nie przemawiają za tezą, że dopuszczalne jest rozwiązanie, w którym spółką kapitałową zarządzają osoby fizyczne "oddelegowane" do niej przez inną spółkę, czy to kapitałową, czy osobową? Mogliby to być zarówno wspólnicy spółki zarządzającej, jak i jej pracownicy.

Takie rozwiązanie jest dopuszczalne, pod warunkiem że nie są naruszone przepisy prawa. To oznacza, że po pierwsze, do zarządu spółki kapitałowej muszą zostać powołane osoby fizyczne, nawet jeśli miałyby one być wspólnikami czy pracownikami innej spółki. Po drugie, nie może dojść do konfliktu interesów. Pamiętajmy, że członek zarządu jest "człowiekiem" spółki i powinien działać wyłącznie w jej interesie.

- Ale przecież można być członkiem zarządu w kilku spółkach?

Tak, jest to dopuszczalne. Spółka może wyrazić zgodę na to, by jej członek zarządu zasiadał w organach innych spółek. Nawet konkurencyjnych. Niemniej trzeba pamiętać o możliwości konfliktu interesów. Ktoś przecież mógłby kiedyś spytać, czy nie jest to sprzeczne z naturą zarządu. Powinni być w nim "ludzie" spółki, a tu okazuje się, że są osoby z zewnątrz.

- Rozumiem jednak, że mimo tych obaw nie wyklucza pan takiego modelu zarządzania, w którym zawiązywane zostają "specjalne" spółki menedżerskie, tylko w celu zarządzania - poprzez swoich ludzi - innymi podmiotami?

Nie, nie wykluczam. Zarządzanie inną spółką czy, inaczej - prowadzenie spraw innej spółki może być przedmiotem umowy o zarządzanie. Mieści się to w graniach swobody umów. Wspólnicy spółki zarządzanej mogą być specjalistami w wybranej branży (np. inżynierowie), a nie znać się na zarządzaniu i nie mieć zamiaru się tego podjąć. Mogą więc powierzyć te sprawy innej spółce, która, na podstawie zawartej z nią umowy, formalnie oddeleguje swoich ludzi do zarządzania spółką "inżynierską".

Zdaniem eksperta

Robert Krasnodębski, radca prawny i doradca podatkowy w kancelarii Weil, Gotshal & Manges

Przepisy pozbawiają menedżerów prawa do stawki liniowej. Można jednak ominąć tę niedogodność, jeśli usługi zarządzania świadczone są nie bezpośrednio przez menedżera, lecz przez spółkę osobową (jawną lub komandytową), której jest on wspólnikiem. Umowa o świadczenie usług menedżerskich za wynagrodzeniem zawarta wówczas jest przez podmiot zarządzany z tą właśnie spółką, która delegować może konkretnie wskazanego menedżera do faktycznego ich wykonywania. Z punktu widzenia menedżera nie uzyskuje on dochodu z działalności wykonywanej osobiście (w postaci świadczenia usług zarządzania), lecz z tytułu udziału w zyskach spółki nieposiadającej osobowości prawnej, która - z prawnego punktu widzenia - prowadzi działalność gospodarczą. Dochody uzyskiwane przez wspólników spółki osobowej klasyfikowane są już jako dochody z działalności gospodarczej, a tym samym - przy spełnieniu określonych warunków - mogą być opodatkowane stawką liniową.

Część zadań do firmy

Innym sposobem na podatek liniowy jest przeniesienie części obowiązków (niezwiązanych z zarządzaniem) do własnej firmy. Menedżer dostaje wtedy dwie pensje:

- za kierowanie spółką

- ze zryczałtowanymi kosztami, opodatkowaną według skali,

- za inne czynności

- rozliczaną w ramach przychodów z działalności, z możliwością odliczenia faktycznych kosztów i opłacania podatku liniowego.

Tak było w sprawie rozpatrywanej przez Izbę Skarbową w Łodzi w interpretacji z 31 marca 2006 r. (PBI-2/4117/IN-8/PUSŁ-G/06/MM). Dwóch zatrudnionych w spółce z o.o. członków zarządu prowadziło jednocześnie spółkę jawną. W ramach umowy o pracę wykonywali czynności menedżerskie, a jako wspólnicy spółki jawnej dzierżawili spółce z o.o. pomieszczenia i sprzedawali surowiec do produkcji. Od dochodów z firmy mogą płacić podatek liniowy - stwierdziła izba skarbowa (choć urząd uważał inaczej).

PIT

Od trzech lat osoby zarządzające firmami na podstawie kontraktów menedżerskich czy innych umów o zarządzanie nie mogą opodatkowywać ich liniowym podatkiem 19 proc., a koszty uzyskania przychodu mają podobne do pracowniczych, czyli niższe niż przedsiębiorcy.

To efekt przyjęcia w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych, że zarobki menedżerów są przychodami z osobiście wykonywanej działalności, a nie przychodami z działalności gospodarczej (art. 13 pkt 9 updof). I to nawet, jeśli taki menedżer zarejestrowałby swoją działalność w gminnej ewidencji.

Pozostało 94% artykułu
Prawo dla Ciebie
Myśliwi nie chcą okresowych badań. A rząd szykuje ograniczenie polowań
Prawo karne
Prof. Matczak o zatrzymaniu Ryszarda Czarneckiego: Władza lubi pokazać siłę
Płace
Biznes rozczarowany po zaskakującej decyzji rządu. Związkowcy zadowoleni
Sądy i trybunały
Ostre oświadczenie I Prezes SN. Małgorzata Manowska oburzona planami rządu
Zawody prawnicze
Prezydent wręczy nominacje pozostawionym na lodzie absolwentom KSSiP
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne