Zarządzanie spółką to zazwyczaj zajęcie intratne i prestiżowe, ale też bardzo ryzykowne, zwłaszcza podatkowo. Zarząd, w tym prezes spółki, może bowiem zostać obciążony jej długami podatkowymi. A stosowanie tego instrumentu przez fiskusa od lat budzi wiele wątpliwości. Urzędnicy sięgają po niego nader często, nierzadko po wielu latach od wyjścia z zarządu, zaś przekonanie go o istnieniu przesłanek wyłączających odpowiedzialność w tym przypadku graniczy z cudem. To, jak bardzo zdeterminowany potrafi być fiskus w ściganiu zarządu za długi spółki, pokazuje sprawa, którą niedawno zajmował się Naczelny Sąd Administracyjny.
Rzut na taśmę
Kłopoty byłego prezesa, który jednoosobowo zarządzał spółką z o.o., zaczęły się pod koniec 2021 r. Wtedy to fiskus orzekł o jego solidarnej odpowiedzialności za jej długi w VAT z 2016 i 2017 r. Obciążył go też odsetkami i kosztami postępowania egzekucyjnego.
Czytaj więcej:
Szkopuł w tym, że cała procedura odbyła się błyskawicznie, bo została wszczęta tuż przed przedawnieniem, którego termin częściowo upływał z końcem 2021 r. Postępowanie o wszczęciu postępowania fiskus wszczął dopiero 7 grudnia 2021 r., dzień później wydał dwa postanowienia dotyczące włączenia dowodów oraz możliwości zapoznania się ze zgromadzonym materiałem. Wszystkie „papiery” wysłał jedną przesyłką do byłego prezesa i zdążył mu je doręczyć pod choinkę, w wigilię 24 grudnia. Samą decyzję o przeniesieniu odpowiedzialności wydał zaś rzutem na taśmę w sylwestra.
Gdy odwołanie w tej ekspresowej sprawie nie przyniosło skutku, były prezes zaskarżył decyzję fiskusa i wygrał. Na postępowaniu urzędników suchej nitki nie zostawił najpierw Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wielkopolskim. Stwierdził, że postanowienia o włączeniu dowodów i możliwości zapoznania się z nimi, wysłane do skarżącego jednym listem wraz z informacją o wszczęciu samego postępowania w sprawie, nie wywołują żadnych skutków. Nie weszły do obrotu prawnego, bo formalnie nie toczyło się żadne postępowanie. A do tego zdaniem WSA materiał dowodowy, na podstawie którego wydano decyzję, był niepełny i nie dawał podstaw do zastosowania art. 116 ordynacji podatkowej.