Rząd przyjął projekt nowelizacji wprowadzającej tzw. kasowy PIT. Zakłada, że przedsiębiorcy będą mogli z niego korzystać już w 2025 r.
Przepisy o kasowym PIT to realizacja jednej z obietnic wyborczych dla biznesu. Jak już jednak pisaliśmy kilka razy w „Rzeczpospolitej” (np. 2 maja) nowa metoda rozliczeń może się w firmach nie przyjąć.
– Proponowane przez rząd przepisy są bardzo skomplikowane i przyniosą dużo nowych obowiązków. Obawiam się, że chętnych będzie niewielu, a z szumnych zapowiedzi ułatwień zostaną tylko trudne do stosowania paragrafy – mówi Izabela Leśniewska, doradca podatkowy w kancelarii Alo-2.
Obecnie przedsiębiorcy muszą zapłacić podatek po uzyskaniu tzw. przychodu należnego. Czyli także wtedy, gdy nie dostali zapłaty od kontrahenta. Wystarczy, że wykonają usługę albo sprzedadzą towar. Z kolei koszty rozliczają na podstawie faktury, nawet gdy za nią jeszcze nie zapłacili. Jest to tzw. metoda memoriałowa.
Czytaj więcej
Nowa metoda rozliczeń jest skomplikowana i ma wiele ograniczeń. Może nie być chętnych.