We wtorek Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił skargę kasacyjną spółki dotyczącą podatku od nieruchomości za 2017 r.
Chodziło o elektrownię wiatrową. Fiskus uznał, że powinna ona być opodatkowana na podstawie art. 4 ust. 1 pkt 3 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, tj. według podstawy dokonywania odpisów amortyzacyjnych. Jest bowiem właściwa również, gdy elektrownia nie stanowi odrębnego środka trwałego, od którego dokonuje się odpisów, ale są nimi jej elementy.
Czytaj więcej
Unia Europejska przewiduje system preferencji dla producentów zielonej energii, ale to nie oznacza, że państwo członkowskie musi ich udzielać.
Spółka upierała się, że w jej przypadku podstawą opodatkowania powinna być wartość rynkowa, ale w pierwszej instancji nic nie wskórała. Choć szczeciński WSA przyznał, że funkcjonują dwie rozbieżne linie orzecznicze dla opodatkowania elektrowni wiatrowych, które nie stanowią odrębnego środka trwałego, od którego dokonuje się odpisów amortyzacyjnych, a są nimi jej poszczególne elementy. Jedna dopuszcza opodatkowanie zgodnie z art. 4 ust. 1 pkt 3 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, a druga według wartości rynkowej z art. 4 ust. 5 ustawy. Zastosowanie drugiej normy do wyceny według wartości rynkowej elektrowni wiatrowych, jako odrębnych, jednostkowych budowli – a nie farmy – WSA uznał jednak za niemożliwe albo znacznie utrudnione.
Z tym nie zgodził się NSA. Zauważył, że obecnie w orzecznictwie dominuje już drugi pogląd dopuszczający wyliczenie daniny na podstawie wartości rynkowej. I WSA zbyt pochopnie uznał to za niemożliwe. Zastosowanie jako wzorca dla podstawy opodatkowania przepisu, na który powołuje się fiskus, jest możliwe, ale kiedy mamy do czynienia z tożsamością środka trwałego z przedmiotem opodatkowania. Tymczasem, jak zauważył sędzia NSA Wojciech Stachurski, w spornym przypadku takiej sytuacji nie ma. Dlatego należy rozważyć opodatkowanie według wartości rynkowej. Wyrok jest prawomocny.