Stosowanie tzw. estońskiego CIT jest obwarowane ograniczeniami, dotyczącymi np. pożyczania pieniędzy przez podmioty powiązane. Jak jednak stwierdził w wyroku z 12 maja 2023 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach, nie wszystkie takie pożyczki musza być ukrytym zyskiem, podlegającym opodatkowaniu. Kluczowa jest bowiem kwestia ekonomiczna: czy są udzielane w związku z prawem do zysku i czy przypadkiem nie są podobne do dywidendy.
Sprawa dotyczyła interpretacji prawa podatkowego, w której fiskus uznał pożyczki udzielane przez spółkę korzystającą z estońskiego CIT za ukryty zysk. Miałyby więc podlegać opodatkowaniu ryczałtem przewidzianym dla tego systemu. Taką regułę przewiduje bowiem przepis art. 28m ust. 3 pkt 1 ustawy o CIT.
Czytaj więcej
Spółki mogą ująć w kosztach hipotetyczne odsetki od kapitału własnego. Rozwiązanie to pozwala im zaoszczędzić prawie 50 tys. zł.
Sąd zwrócił jednak uwagę, że tego przepisu nie można interpretować jednoznacznie negatywnie dla podatnika i nie zawsze musi on oznaczać opodatkowanie kwoty takich pożyczek. Sędziowie wskazali, że przepis art. 28m ust. 3 uzależnia opodatkowanie tych pożyczek od tego, czy są udzielane z prawem do zysku.
Wskazał też na to, że minister finansów wydał w grudniu 2021 r. dokument objaśniający stosowanie estońskiego CIT „Przewodnik do ryczałtu od dochodów spółek”. Zasugerowano w nim, że pojęcie „ukryte zyski” należy rozumieć przez pryzmat efektu ekonomicznego. Ukryty zysk może według tych objaśnień wystąpić, jeśli dana czynność jest podobna do wypłaty dywidendy. Tymczasem w systemie estońskiego CIT spółka nie płaci podatku od osiąganych zysków, dopóki nie wypłaca dywidendy. Właśnie dlatego sąd uchylił zaskarżoną interpretację.