Alkohol, choć jest dla ludzi, to zasadniczo szkodzi zdrowiu. Podatkowo też nie da się go łatwo rozliczyć. Potwierdza to środowe orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA), który odmówił prawa do kosztów dla wydatków na alkohol serwowany za darmo klientom.
Podatkowa ruletka
Sprawa dotyczyła właścicielki sieci kasyn. Spółka we wniosku o interpretację wskazała, że dążąc do osiągnięcia jak najwyższych przychodów z tej działalności, oferuje klientom darmowy poczęstunek, w tym alkohol. Jest on wydawany jedynie wybranym graczom, którzy obstawiają znaczne sumy jednorazowo, jak i regularnie. Podatniczka podkreślała, że taki darmowy poczęstunek ma zachęcić do dłuższego pobytu w kasynie, co pozwala wygenerować większy przychód. Dlatego była przekonana, że wydatki na poczęstunek dla graczy VIP mogą być jej kosztem podatkowym. Wskazała, że dzięki takiemu zabiegowi klienci nie muszą opuszczać kasyna. Z doświadczenia bowiem wynika, że przerwy na posiłek znacznie zwiększają ryzyko odpuszczenia dalszej gry.
Spółka podkreśliła, że bonusowy poczęstunek to pewnego rodzaju standard w branży i jest powszechnie stosowany też przez konkurencję. Co więcej, sami klienci generujący największe przychody oczekują tego rodzaju dodatkowych świadczeń. Bez tego wybiorą inne kasyno.
Fiskus zielonego światła dla kosztów nie dał. Bo wydatki na poczęstunek uznał za reprezentację wyłączoną z kosztów przez samego ustawodawcę w art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o CIT.
Spółka zaskarżyła interpretację i trochę ugrała. Po pierwszym sądowym okrążeniu spór wrócił do fiskusa, który częściowo zmienił zdanie. Pozwolił na rozliczenie wydatków na darmowe posiłki do kosztów, ale bez alkoholu. Urzędnicy zgodzili się, że oferowanie klientom darmowego poczęstunku jest standardem w branży hazardowej. Ale nadal obstawali, że wydawanie im alkoholu nosi znamiona reprezentacji, gdyż służy budowaniu relacji z wybranymi i podniesieniu prestiżu spółki.