We wtorek Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) uwzględnił skargę kasacyjną fiskusa, który spierał się z podatniczką, gdzie ma być opodatkowana jej pensja.
Kobieta była zatrudniona w polskim oddziale niemieckiej firmy na stanowisku handlowca. Z jej wniosku o interpretację wynikało, że jest polskim rezydentem podatkowym. Jako przedstawiciel handlowy często odbywa podróże służbowe do siedziby jednostki macierzystej w Niemczech. Pobyt tam nie przekracza 183 dni w roku kalendarzowym.
Czytaj więcej
Pracujący za granicą nie ucieknie polskiemu fiskusowi, jeżeli w kraju została jego najbliższa rodzina – małżonek i dzieci.
Podatniczka podkreśliła, że ze względu na powiązania prawne oddziału i spółki matki niemiecki fiskus nakazał opodatkowanie dochodów uzyskanych za pracę w Niemczech, tj. podróże służbowe, także gdy pobyt nie przekracza 183 dni. Do tej pory należności te były rozliczane tylko z polskim fiskusem. Ale stanowisko niemieckich urzędników powoduje podwójne opodatkowanie. Dlatego zdaniem podatniczki wynagrodzenie za podróże służbowe podlega opodatkowaniu tylko w Niemczech na podstawie art. 15 ust. 1 polsko-niemieckiej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. I powinno być wyłączone z podstawy opodatkowania w Polsce metodą wyłączenia z progresją.
Fiskus – niezrażony głosem niemieckich kolegów – stwierdził, że faktycznym pracodawcą dla wykonujących pracę w podróży służbowej do Niemiec jest oddział w Polsce. W konsekwencji kwoty za nią powinny być opodatkowane tylko w Polsce zgodnie z art. 15 ust. 2 umowy.