Piwo na koszt fiskusa? Nie da rady

Przedsiębiorca nie rozliczy wydatków na mocniejsze trunki. Skarbówka twierdzi, że można się bez nich obyć w biznesie.

Publikacja: 09.01.2023 03:00

Piwo na koszt fiskusa? Nie da rady

Foto: Adobe Stock

Piwo dobrze nawilża gardło, relaksuje, zmniejsza tremę, jednym słowem, ułatwia prowadzenie spotkania z klientami. Te argumenty nie przekonały fiskusa, który nie zgodził się na rozliczanie zakupów złotego trunku w podatkowych kosztach.

O interpretację wystąpił właściciel jednoosobowej kancelarii doradztwa podatkowego. Jednym z celów jego działalności jest popularyzowanie prawa podatkowego. Organizuje spotkania z potencjalnymi klientami, na których przekazuje swoją wiedzę. Na wykłady kupuje piwo i chce rozliczyć wydatki w podatkowych kosztach.

Dodatkowe walory

Argumentów ma kilka. Podkreśla, że nie można prowadzić długich spotkań bez spożywania napojów. W czasie prelekcji trzeba bowiem nawilżać gardło. Do nawilżania wybrał piwo, ponieważ ma ono też dodatkowe walory: relaksuje i pomaga w zmniejszeniu tremy podczas wystąpień, dzięki czemu stają się one bardziej intrygujące. Powinno się to przełożyć na wzrost zainteresowania usługami doradcy i zapewnić uzyskiwanie przychodów. Można więc uznać, że koszty są ponoszone w celu reklamy jego działalności.

Przedsiębiorca dodaje, że wydatki na piwo nie są przesadnie wysokie, nie kupuje też trunków luksusowych. Wskazuje, że motyw spożywania alkoholu z jednoczesnym przekazywaniem wiedzy jest popularny w kulturze masowej.

Lepsza woda i sok

Co na to skarbówka? Okazała się nieczuła na argumentację doradcy. Przyznała, że prowadzący długie spotkania powinien spożywać napoje. Nie musi to być jednak alkohol, prelegent może pić wodę albo sok. Zdaniem fiskusa piwo nie podnosi jakości i profesjonalizmu prowadzonych zajęć. Jego konsumpcja w czasie wykładu odbiega od ogólnie przyjętych norm społecznych. Alkohol nie jest materiałem dydaktycznym, bez którego nie da się przeprowadzić spotkania z klientami.

Skarbówka dodała, że zakupów piwa nie można uznać za wydatki na reklamę. Nie kojarzy się bowiem z działalnością, którą prowadzi doradca.

Reasumując, piwa nie da się rozliczyć w podatkowych kosztach.

Czytaj więcej

Alkohol z integracji – czy można go wrzucić w koszty?

To nie pierwsze negatywne stanowisko fiskusa w kwestii mocnych trunków. Jeszcze pod koniec 2014 r. zdarzały się korzystne dla przedsiębiorców interpretacje, np. w sprawie radcy prawnego spotykającego się z klientami w restauracjach oraz kawiarniach. W ostatnich latach skarbówka konsekwentnie jednak kwestionuje wydatki na alkohol. Przykładowo ponoszone przez spółkę, która na biznesowych spotkaniach z kontrahentami serwuje napitki jako dodatek do posiłków, np. lampkę wina do włoskich specjałów. Fiskus uznał, że wydatki na coś mocniejszego nie mają związku z przychodami przedsiębiorstwa, a poza tym należy je zaliczyć do wyłączonej z podatkowych kosztów reprezentacji (czyli działań mających na celu jedynie poprawę wizerunku firmy).

Logo nie pomaga

Podobnie było w sprawie spółki, która swoim kontrahentom i partnerom biznesowym przekazuje wino pakowane w torby z logo firmy. Argumentuje, że upominki reklamują jej działalność. Fiskus stwierdził jednak, że wręczanie alkoholu to działanie reprezentacyjne. Ma na celu budowanie relacji z kontrahentami, podniesienie prestiżu, wywołanie dobrego wrażenia. Nie jest to reklama. Wydatki nie mogą więc być podatkowym kosztem.

Urzędnicy nie zgadzają się też na rozliczanie alkoholu na pracowniczych spotkaniach integracyjnych. Każą je wyrzucać z kosztów. Co zrobić, jeśli firma dostała fakturę na całą imprezę, bez wyszczególniania wydatków na mocniejsze trunki?

– Skontaktować się z organizatorem i poprosić o doprecyzowanie – wskazuje Krajowa Informacja Skarbowa.

Są specyficzne wyjątki

Pozytywną interpretację dostał natomiast przedsiębiorca, który prowadzi szkolenia z degustacji whisky. Uczestnikom serwuje trunki z różnych zakątków świata. Takie szkolenia są częścią firmowych wyjazdów integracyjnych, przedsiębiorca dostaje za nie zapłatę od kontrahenta. Czasami mają formę ogólnodostępnego spotkania, za które uczestnicy płacą sami.

Fiskus przyznał, że nie da się prowadzić szkoleń o degustacji whisky bez zakupu tego trunku. Można więc uznać serwowany uczestnikom alkohol za niezbędny do przeprowadzenia spotkania materiał dydaktyczny. Zakupy mają wpływ na przychód przedsiębiorcy i są jego kosztem.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Arkadiusz Łagowski, doradca podatkowy, partner w kancelarii Chojnacka & Łagowski

Fiskus nie powinien automatycznie wyrzucać z podatkowych kosztów wydatków na alkohol. Wypicie lampki szampana na podsumowanie udanej transakcji czy piwa podczas obiadu, na którym negocjujemy kontrakt, nie odbiega przecież od norm społecznych. Wręcz przeciwnie, można to uznać za biznesowy zwyczaj. Serwowanie alkoholu nie zawsze jest też wyłączoną z kosztów reprezentacją, co zresztą zauważył minister finansów w wydanej dziesięć lat temu interpretacji ogólnej.

Oczywiście przedsiębiorcy powinni zachować umiar i rozsądek. Odradzam wrzucanie w koszty faktury, na której jest 10 piw i paluszki.
Pamiętajmy też, że alkohol ma inną stawkę VAT (23 proc.) niż żywność. Sprzedawca powinien go wyodrębnić na fakturze. Nie da się więc ukryć wydatków na piwo czy wino w ogólnej kwocie za konsumpcję na spotkaniu z klientem.

Piwo dobrze nawilża gardło, relaksuje, zmniejsza tremę, jednym słowem, ułatwia prowadzenie spotkania z klientami. Te argumenty nie przekonały fiskusa, który nie zgodził się na rozliczanie zakupów złotego trunku w podatkowych kosztach.

O interpretację wystąpił właściciel jednoosobowej kancelarii doradztwa podatkowego. Jednym z celów jego działalności jest popularyzowanie prawa podatkowego. Organizuje spotkania z potencjalnymi klientami, na których przekazuje swoją wiedzę. Na wykłady kupuje piwo i chce rozliczyć wydatki w podatkowych kosztach.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona