Iluzjonista występujący na scenie musi mieć eleganckie ubranie posiadające liczne kieszenie pomocne w wykonywaniu magicznych trików. Ten argument nie przekonał fiskusa, który nie zgodził się na rozliczenie wydatków na estradowy garnitur w kosztach. Zadecydowało to, że na stroju nie ma firmowego logo.
O interpretację wystąpił prowadzący własną działalność artysta. Występuje przed publicznością jako iluzjonista. Kupił garnitur i chce rozliczyć wydatek w kosztach PIT. Podkreśla, że występy na scenie wymagają nienagannej prezencji. Wzrok publiczności jest bowiem skupiony na artyście, brak profesjonalnego stroju na pewno wpłynie negatywnie na jej odczucia. Zresztą zdecydowana większość iluzjonistów ma bardzo podobne stroje estradowe, w tej branży profesjonalny ubiór jest niezbędny. Można więc uznać, że garnitur jest strojem roboczym. Bez niego nie da się wykonywać działalności iluzjonisty. I uzyskiwać z niej przychody. Artysta podał też argument praktyczny: liczne kieszenie w garniturze pomagają mu w wykonywaniu wielu magicznych trików.
Czytaj więcej
Przedsiębiorca nie odliczy wydatków na elegancki strój. Nawet jak jest na nim oznaczenie firmy.
Uzupełniając wniosek o interpretację, iluzjonista poinformował, że odzież nie ma widocznego logo. Jego zdaniem jest niepotrzebne, garnitur nie ma bowiem reklamować jego firmy, tylko służyć do występów na scenie, które są źródłem jego utrzymania.
Okazało się jednak, że dla fiskusa logo jest najważniejsze. Jego zdaniem rozliczany w podatkowych kosztach ubiór „musi utracić charakter osobisty”. Ten warunek można spełnić, opatrując go trwałym logo firmy. Skarbówka podkreśliła, że zakup rzeczy bez firmowych oznaczeń stanowi spełnienie zwykłych potrzeb danej osoby fizycznej. Jest to wydatek związany z jej funkcjonowaniem w życiu społecznym. Niezależnie przecież od tego, co robimy zawodowo, musimy się jakoś ubierać.