Szara strefa w e-hazardzie - blokady są konieczne

Rozmowa | Zdzisław Kostrubała, członek zarządu Stowarzyszenia na rzecz Likwidacji Szarej Strefy Zakładów Wzajemnych w Polsce Graj Legalnie

Aktualizacja: 31.05.2016 08:27 Publikacja: 31.05.2016 08:15

Szara strefa w e-hazardzie - blokady są konieczne

Foto: 123RF

Rz: Czy legalnym operatorom zakładów wzajemnych trudno funkcjonować na rynku?

Zdzisław Kostrubała: Podmioty działające na podstawie zezwoleń ministra finansów płacą najwyższe podatki w Europie, muszą także przestrzegać surowych ustawowych obostrzeń. Jednocześnie brakuje skutecznych narzędzi do walki z podmiotami nielegalnymi.

Dlatego krajowi operatorzy nie mają szans na konkurowanie z czarnym rynkiem, czyli podmiotami zarejestrowanymi w tzw. rajach podatkowych, niestosującymi się do ustawowych zasad. Powoduje to, że legalnych operatorów jest zaledwie kilku, a ok. 90 proc. rynku to szara strefa. To generuje oczywiście niebotyczne straty dla budżetu państwa. Szacuje się, że rokrocznie do szarej strefy ucieka z terytorium Polski 5–6 mld zł.

Czy projekt rządowy ustawy hazardowej przedstawiony przez Ministerstwo Finansów jest odpowiedzią na istniejące na rynku patologie?

Projekt resortu finansów w dużej mierze jest zbieżny z postulatami przedstawianymi przez legalnych operatorów zakładów wzajemnych. Przedstawia on m.in. narzędzia blokowania dostępu do stron z szarej strefy, co z pewnością spowoduje jej znaczną redukcję. Przewiduje zarówno blokowanie nielegalnych stron, jak i operacji bankowych. Co więcej, miałby powstać rejestr stron niedozwolonych, co uświadomi społeczeństwu, którzy operatorzy online działają nielegalnie. Teraz podmioty z szarej strefy czują się na tyle bezkarnie, że reklamują się za pośrednictwem znanych celebrytów, co powoduje, że odbiorcy nawet nie zdają sobie sprawy, że korzystają z nielegalnych usług.

Oczywiście projekt wymaga doprecyzowania niektórych szczegółów, ale generalne założenia, szczególnie mechanizmów blokady nielegalnych operatorów, uważamy za słuszne i skuteczne.

Równolegle z projektem rządowym założenia walki z szarą strefą przedstawił minister Jarosław Gowin z Partią Razem. Metodą na uzdrowienie rynku ma być nie tyle zwiększenie blokad, ile stworzenie prokonkurencyjnych zasad. Czy to dobra droga?

Założenia do projektów są podobne, z tym że rządowe są bardziej kompleksowe. W naszej ocenie zwiększone mechanizmy blokady przedstawione przez resort finansów są konieczne, żeby uregulować rynek. Stworzenie konkurencyjnych warunków jest oczywiście istotne, ale nie spowoduje, że nielegalnie działający operatorzy nagle zrezygnują z korzyści oferowanych przez raje podatkowe i postarają się o licencję w Polsce. A jeśli nawet, to nie powinny mieć równego startu z operatorami, którzy od początku działali zgodnie z prawem.

Być może rozwiązaniem mógłby być model Bułgarii czy Rumunii. Tam tacy operatorzy przed uzyskaniem licencji musieli zapłacić państwu rekompensatę za straty budżetu państwa związane z tym, że działali w szarej strefie. Projekt poselski o tym milczy. Przewiduje natomiast wprowadzenie podatku dochodowego (GGR) zakładającego, że spółka płaci podatek od zysku, a nie od przychodów. To dobre, choć niejedyne rozwiązanie. Ważne, żeby podatek zracjonalizować, inaczej firmy będą się nadal rejestrować w rajach podatkowych i wyprowadzać z Polski pieniądze.

—rozmawiała Weronika Tokaj

Rz: Czy legalnym operatorom zakładów wzajemnych trudno funkcjonować na rynku?

Zdzisław Kostrubała: Podmioty działające na podstawie zezwoleń ministra finansów płacą najwyższe podatki w Europie, muszą także przestrzegać surowych ustawowych obostrzeń. Jednocześnie brakuje skutecznych narzędzi do walki z podmiotami nielegalnymi.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami