Ministerstwo Finansów pytane o przyszłość wynegocjowanego zwolnienia z podatku nie mówi ani tak, ani nie. Przypomina jedynie, że aktualnie obowiązuje zwolnienie z podatku od przychodów z budynków w związku z Covid-19. I będzie obowiązywać do końca miesiąca, w którym stan epidemii zostanie odwołany.
Nie wiadomo zatem, co w tej sprawie zrobi resort finansów. Deklaracji wdrożenia rozwiązania uzgodnionego z Komisją Europejską nie ma. Może nowa minister podejmie jakąś decyzję? Tym bardziej że właśnie KAS, którym kierowała od lat, w interpretacjach przyjęła rozszerzającą interpretację przepisu, zgodnie z którą usługi hotelarskie podlegają podatkowi od wynajmu powierzchni komercyjnych.
– Przyjęcie interpretacji, że usługa hotelarska to wynajem powierzchni komercyjnej, od początku budziła wątpliwości. W skład takiej usługi wchodzi dużo więcej komponentów niż powierzchnia samego pomieszczenia. Interpretacja jest więc wadliwa i powinna zostać uchylona. Stąd nasze oczekiwanie, że sądy administracyjne rozpatrujące sprawy staną po stronie przedsiębiorców albo Ministerstwo Finansów zmieni interpretację bądź przepis. Tym bardziej że prawidłowe wyliczenie takiego podatku jest niemożliwe. Nie da się określić, ile w danym miesiącu powierzchni hotelu było wynajęte. Każdej doby wygląda to inaczej, jak więc liczyć części wspólne? – pyta Przemysław Pruszyński z Konfederacji Lewiatan.
Sprawa z podatkiem minimalnym od nieruchomości komercyjnych ilustruje sposób myślenia rządu. Jak mówi „Rzeczpospolitej” informator, który chce zachować anonimowość, zaczęło się od pokoleniowej zmiany w Ministerstwie Finansów. Wówczas urzędników zastąpiono ekspertami z rynku doradztwa podatkowego.
– Szukano pomysłów na uszczelnienie podatków. Dostrzeżono, że mimo generowania wysokich obrotów, podmioty zarządzające nieruchomościami nie płaciły podatku dochodowego. Wychodziły na zero, kompensując dochody z najmu różnymi wydatkami. Założono, że to wydatki mało realne, typu zarządcze z Holandii, prawne czy marketingowe z Luksemburga itp. – opowiada.