Fiskus bezpodstawnie odmawia kosztów podatkowych vlogerom

Wydatki youtubera i jego przychód z wyświetlonych na kanale reklam łączy racjonalny, uzasadniony gospodarczo związek.

Publikacja: 29.04.2022 07:00

Fiskus bezpodstawnie odmawia kosztów podatkowych vlogerom

Foto: AdobeStock

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu uwzględnił skargę vlogera, któremu fiskus odmówił prawa do wliczenia wydatków związanych z kręceniem filmików w koszty podatkowe. To kolejne rozstrzygnięcie korzystne dla osób, które zarabiają na YouTubie.

Kanwą sporu była interpretacja podatkowa. We wniosku podatnik wyjaśnił, że od trzech lat prowadzi jednoosobową działalność polegającą na tworzeniu filmów na platformie YouTube. Od początku do końca tworzy je sam lub z pomocą asystentki zatrudnionej na podstawie umowy zlecenia. Treści te są relacjami z atrakcji w parkach wodnych. Vloger podkreślał, że materiały mają charakter informacyjny oraz relaksacyjny. A kanał generuje miesięcznie miliony wyświetleń reklam.

Czytaj więcej

Pokaż film z psem i odlicz wydatki poniesione na czworonoga

Podatnik wskazał, że w związku z produkcją filmów ponosi koszty m.in.: używania sprzętu, oprogramowania, zakupu biletów wstępu i lotniczych, zakwaterowania czy wynajęcia auta itd. Uważał, że są one kosztem podatkowym jego firmy, bo gdyby nie tworzone filmy, nie osiągnąłby żadnych zysków z reklam.

Odpowiedź fiskusa była krótka i kategoryczna: kosztu nie ma. Tłumaczył, że podatnik uzyskuje przychód z reklam, a nie z wyświetlania jego filmów. Wydatki związane z ich tworzeniem nie mogą zatem stanowić kosztów, bo nie istnieje związek między nimi a przychodem.

Na takim podejściu suchej nitki nie zostawił jednak WSA. Zauważył, że skarżący dopatruje się istnienia kwestionowanego przez fiskusa związku nie z produkowanymi filmami, lecz z reklamami. A tego fiskus nie zbadał. Tymczasem, zdaniem sądu, aby doszło do powstania jakiegokolwiek przychodu z reklam, najpierw musi dojść do powstania filmu i zamieszczenia go na platformie. Do tego przychód wynika z liczby wyświetleń. I choć same wydatki są bezpośrednio związane z tworzeniem filmów, to wyświetlenia pozwalają na osiąganie przychodów z reklam.

W konsekwencji w ocenie WSA pomiędzy nimi a przychodem z reklam istnieje racjonalny, uzasadniony gospodarczo związek. Fiskus będzie więc musiał się do tego odnieść.

Wyrok jest nieprawomocny.

Sygnatura akt: I SA/Po 1049/21

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu uwzględnił skargę vlogera, któremu fiskus odmówił prawa do wliczenia wydatków związanych z kręceniem filmików w koszty podatkowe. To kolejne rozstrzygnięcie korzystne dla osób, które zarabiają na YouTubie.

Kanwą sporu była interpretacja podatkowa. We wniosku podatnik wyjaśnił, że od trzech lat prowadzi jednoosobową działalność polegającą na tworzeniu filmów na platformie YouTube. Od początku do końca tworzy je sam lub z pomocą asystentki zatrudnionej na podstawie umowy zlecenia. Treści te są relacjami z atrakcji w parkach wodnych. Vloger podkreślał, że materiały mają charakter informacyjny oraz relaksacyjny. A kanał generuje miesięcznie miliony wyświetleń reklam.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara