Tysiące polskich przedsiębiorców zaangażowało się w pomoc Ukraińcom. Dzięki specustawie mogą rozliczyć w podatkowych kosztach rzeczy przekazane organizacjom wspierającym ofiary wojny. W zasadzie bez żadnych ograniczeń.
– Generalnie wydatki zaliczamy do podatkowych kosztów wtedy, gdy mają związek z działalnością. Przy rozliczaniu darowizn dla Ukrainy nie ma znaczenia, czy zakupy są w jakikolwiek sposób związane z biznesem. Firma informatyczna może więc kupić zabawki dla dzieci, a diler samochodowy lekarstwa i środki higieny osobistej – mówi Emilia Wolnowska, doradca podatkowy, menedżer w BDO.
To nie reklama
Ekspertka dodaje, że darowane rzeczy nie muszą mieć też żadnego firmowego oznaczenia (znaku towarowego bądź logo). Nie przekazujemy ich bowiem w celach reklamowych czy marketingowych.
O możliwości rozliczenia kosztów decyduje to, że darowizna jest na cele, jak stanowi specustawa, związane z przeciwdziałaniem skutkom działań wojennych na terytorium Ukrainy. To szerokie pojęcie. Należy uznać, że obejmuje wszelkie formy pomocy, nie tylko te podstawowe.
Preferencja dotyczy zarówno przedsiębiorców płacących PIT (np. mających jednoosobowe biznesy), jak i CIT (np. spółek z o.o.). Specustawa nie wprowadza limitu wydatków na wsparcie. Koszty można więc rozliczać bez ograniczeń kwotowych.