Choć odliczenie VAT to jedno z fundamentalnych praw podatnika, fiskus bardzo często je kwestionuje, nierzadko tylko z przyczyn formalnych. O tym, że takie profiskalne podejście jest błędne i całkowicie nieuprawnione, przypomniał urzędnikom ostatnio Naczelny Sąd Administracyjny.
Stracona dokumentacja
Sprawa dotyczyła podatniczki, która zajmowała się organizacją promocji produktów, kampanii, eventów i imprez okolicznościowych. A jej problemy zaczęły się, gdy w grudniu 2010 r. w jej firmie zjawili się kontrolerzy skarbówki.
Okazało się, że nie posiada dokumentacji księgowej za badany okres rozliczeniowy, gdyż uległa ona zniszczeniu wskutek powodzi w 2010 r. Kobieta co prawda tłumaczyła, że w celu jej odtworzenia wystąpiła do kontrahentów, ta nie udało się jej wszystkiego skompletować. W tej sytuacji fiskus uznał, że skoro w momencie kontroli nie posiadała m.in. oryginałów faktur lub chociaż ich duplikatów, to nie miała prawa do odliczenia VAT.
Podatniczka zaskarżyła decyzje fiskusa, ale w pierwszej instancji poległa. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie uznał, że urzędnicy mieli prawo do pozbawienia jej odliczenia. Nie miało znaczenia, że podatniczka w pewnych przypadkach dysponowała oryginałami faktur w momencie skorzystania z prawa do odliczenia. Bowiem również zdaniem sądu fakturami tymi powinna była dysponować nie tylko w momencie skorzystania z tego prawa, lecz do momentu upływu terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego.