Byli pionierami w „estońskiej" uldze CIT. Zapłacą specjalny podatek

Pierwsi, którzy skorzystali z „estońskiej" ulgi płacą specjalny podatek, choć nowa wersja przepisów go nie przewiduje.

Aktualizacja: 17.02.2022 11:22 Publikacja: 17.02.2022 07:34

Byli pionierami w „estońskiej" uldze CIT. Zapłacą specjalny podatek

Foto: Adobe Stock

Spółki, które zdecydowały się w ubiegłym roku na specjalny reżim opodatkowania dla inwestujących przedsiębiorców, miały gorsze warunki, niż te, które wybierają te opcje dziś. Tak zwany estoński CIT – bo o nim mowa – pozwala nie płacić podatku dochodowego, o ile zyski spółki zostają przeznaczone na jej rozwój i inwestycje. To rozwiązanie wprowadzono z początkiem ubiegłego roku, jednak zostało obwarowane wieloma dodatkowymi warunkami. W rezultacie skorzystało z niego tylko nieco ponad 400 firm, choć wcześniej Ministerstwo Finansów przewidywało, że będzie ich nawet 200 tys.

– Wśród pionierów nowej formy rozliczenia mamy lokalną cukiernię, producenta ogniw fotowoltaicznych, pośrednika nieruchomości, a także centra medyczne i logistyczne czy sklepy internetowe – ujawniał w marcu ub.r. ówczesny wiceminister finansów Jan Sarnowski, zachwalając nowy system.

Jednak przedsiębiorcy nie garnęli się masowo do nowej opcji. Zniechęcało ich kilka ograniczeń. Rozwiązanie to było dostępne tylko dla firm o rocznych przychodach do 100 mln zł, a stopa rocznych inwestycji musiała przekraczać aż 15 proc. wartości firmowych środków trwałych.

Zapłać, by zyskać

Jakby tego było mało, spółka wchodząca w reżim estońskiego CIT musiała zapłacić specjalny podatek jako warunek skorzystania z tego dobrodziejstwa. Należało go naliczyć z uwzględnieniem przychodów i kosztów dotychczas nieuwzględnionych w latach poprzednich. Przedsiębiorcy, którzy przekształcali swoje firmy po to, by skorzystać z nowej możliwości, też musieli zapłacić podatek. Obciążał on dochód liczony od nadwyżki wartości rynkowej składników majątku nad ich wartością podatkową.

Ministerstwo Finansów nazywa te daninę podatkiem od „korekty wstępnej". Obowiązek jej zapłacenia przewidziano w art. 7aa ustawy o CIT w wersji obowiązującej do końca 2021 r.

Przy okazji uchwalenia tzw. Polskiego Ładu przepisy o estońskim CIT zmieniono. Z początkiem 2022 r. zniknął limit rocznych przychodów i próg inwestowania. Nie ma już w przepisach mowy o „podatku na wejście", który był warunkiem skorzystania z tego ułatwienia. Nie przewidziano jednak żadnych przepisów przejściowych, które uregulowałyby sytuację pionierów estońskiego CIT, którzy zdecydowali się na ten reżim pod rządami bardziej rygorystycznych przepisów. Co do zasady podatek od wstępnej korekty wciąż jest zatem od nich należny. Mogą oni wprawdzie odłożyć jego zapłatę do 2023 r. (tak przewidywały ubiegłoroczne przepisy), jednak nie oznacza to jego darowania.

Czytaj więcej

CIT estoński zyskuje popularność

Zawiedzeni inwestorzy

Taki właśnie „podatek na wejściu" ma do zapłacenia zastrzegająca anonimowość rodzinna firma z branży chemicznej. Planowała ona inwestycje w nowy park maszynowy warty ok. 3,5 mln zł, co byłoby spełnieniem jednego z warunków wejścia w system estońskiego CIT. Faktycznie zrealizowała tę inwestycję, ale warunkiem skorzystania z nowego reżimu było zapłacenie podatku – w tym konkretnym przypadku ok. 700 tys. zł.

– Złożyliśmy wniosek o rozłożenie zapłaty tego zobowiązania podatkowego na raty. Przepisy, które weszły w życie z początkiem 2022 r., zlikwidowały obowiązek wyliczenia go tylko dla firm, które postanowiły skorzystać z estońskiego CIT od 1 stycznia 2022 r. Jest to bardzo niesprawiedliwe, ponieważ przy zmianie nowych procedur związanych z estońskim CIT nie uwzględniono firm, które zaufały państwu i podjęły ryzyko jako prekursorzy nowego systemu podatkowego w Polsce – powiedział „Rzeczpospolitej" dyrektor finansowy tej firmy. Dodaje, że w takiej sytuacji logiczne byłoby, aby taki podatek został umorzony, choć przepisy tzw. Polskiego Ładu tego nie przewidują.

– Czujemy się wprowadzeni w błąd. Kwota podatku, jaka została wyliczona na wejściu, jest bardzo wysoka i mogłaby zostać przeznaczona na inwestycje w rodzinną polską firmę – ocenia dyrektor.

Czytaj więcej

CIT estoński stanie się bardziej dostępny

Na razie bez zmian w przepisach

Ministerstwo Finansów zapytane przez „Rzeczpospolitą" o sytuację 400 pionierów estońskiego CIT, odpowiada, że „obecnie nie są prowadzone prace nad szczególnymi rozwiązaniami dla tych podmiotów, które zapłaciły podatek z tytułu korekty wstępnej w rozliczeniu za 2020 r., przed wskazaną liberalizacją przepisów".

Wiadomo jednak, że obecnie ten resort przeżywa poważne kłopoty organizacyjne w związku z odejściem części jego kierownictwa, m.in. ministra Tadeusza Kościńskiego i wiceministra Jana Sarnowskiego. Wprawdzie toczą się prace nad korektami tzw. Polskiego Ładu, ale ich zakres może być ograniczony wskutek tych właśnie zaburzeń kadrowych.

Paweł Mazurkiewicz - doradca podatkowy, partner w MDDP

Przepisy tzw. Polskiego Ładu, przewidujące bardziej liberalne warunki stosowania estońskiego CIT niż zasady obowiązujące w 2021 r., nie obejmują przepisów przejściowych, odnoszących się do spółek, które już weszły w ten system. W takim przypadku, wynikająca z ordynacji podatkowej zasada in dubio pro tributario przemawia za stosowaniem nowych przepisów i w konsekwencji odstąpieniem od pobierania podatku „na wejściu", należnego od tych spółek. Podatek ten byłby bowiem niewytłumaczalną sankcją dla tych nielicznych firm, które zdecydowały się skorzystać z opodatkowania „estońskiego" bezpośrednio po wejściu w życie nowych przepisów. Dla wyjaśnienia ewentualnych wątpliwości minister finansów mógłby również wydać interpretacje ogólną. Najlepiej jednak byłoby zapisać to rozwiązanie w nowelizacji ustawy, którą zresztą ministerstwo zapowiada w ramach poprawiania tzw. Polskiego Ładu.

Spółki, które zdecydowały się w ubiegłym roku na specjalny reżim opodatkowania dla inwestujących przedsiębiorców, miały gorsze warunki, niż te, które wybierają te opcje dziś. Tak zwany estoński CIT – bo o nim mowa – pozwala nie płacić podatku dochodowego, o ile zyski spółki zostają przeznaczone na jej rozwój i inwestycje. To rozwiązanie wprowadzono z początkiem ubiegłego roku, jednak zostało obwarowane wieloma dodatkowymi warunkami. W rezultacie skorzystało z niego tylko nieco ponad 400 firm, choć wcześniej Ministerstwo Finansów przewidywało, że będzie ich nawet 200 tys.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe