Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną fiskusa, który chciał opodatkować darmowy transport dla pracowników.
Sprawa dotyczyła spółki zajmującej się hurtową sprzedażą owoców i warzyw, przetwarzaniem owoców morza oraz gotowymi daniami. We wniosku o interpretację tłumaczyła, że zatrudnia pracowników, a praca jest świadczona we wszystkie dni tygodnia, w systemie zmianowym. Musi ich ściągać z odległych miejsc. Ci, których miejsce zamieszkania jest oddalone o kilkadziesiąt kilometrów, ze względu na brak połączeń komunikacji publicznej mają bardzo utrudniony dojazd do pracy.
Dlatego spółka zdecydowała się zorganizować nieodpłatny dowóz do i z miejsca pracy. Odbywa się codziennie, o stałych porach, na ustalonych trasach. Jest to tzw. komunikacja zamknięta, czyli tylko dla załogi. Pracownicy mogą korzystać z przejazdów na różnych odcinkach, w różnych grupach w zależności od zmiany i grafiku.
Pracodawca zaznaczył, że nie prowadzi ewidencji pracowników rzeczywiście korzystających z transportu, bo jej prowadzenie i weryfikacja byłyby znacznie utrudnione i kosztowne. Dlatego nie jest w stanie zweryfikować, którzy pracownicy korzystają z organizowanego przez spółkę przewozu, w jakim zakresie, jak często, i na jakich trasach konkretnie osoby korzystają z opłaconych ryczałtowo przejazdów. W tej sytuacji spółka uważała, że darmowy dla pracownika dowóz do i z miejsca pracy nie stanowi dla niego przychodu ze stosunku pracy. W konsekwencji jako płatnik nie musi potrącać od takiego świadczenia zaliczek na PIT.
Czytaj więcej
Zapewnienie zatrudnionym bezpłatnego dojazdu do pracy nie jest opodatkowane tylko wtedy, gdy charakter prowadzonej działalności lub inne usprawiedliwione trudności wymuszają na firmie zapewnienie takiego transportu.