W środę Naczelny Sąd Administracyjny podjął uchwałę w wywołującym wiele emocji sporze o sposób opodatkowania podatkiem od nieruchomości powszechnie stosowanych w wielu branżach obiektów do przechowywania typu silosy, bunkry czy zbiorniki. I choć na pierwszy rzut oka siedmioosobowy skład opowiedział się za wykładnią korzystną dla podatników, jedno dodatkowe zastrzeżenie może spowodować, że uchwała okaże się pyrrusowym zwycięstwem biznesu z samorządami, które wymierzają ten podatek.
Spór o zasady
Sprawa, w której NSA wydał uchwałę, dotyczyła spółki, która spierała się z lokalnym fiskusem o opodatkowanie silosów do przechowywania klinkieru. Firma uważała, że dla potrzeb opodatkowania podatkiem od nieruchomości tego typu obiekty powinny być traktowane jako budynki, wtedy stawkę podatku liczy się od ich powierzchni. Urzędnicy uznali jednak, że są to budowle, co oznaczało objęcie je znacząco mniej korzystnym sposobem opodatkowania według 2-proc. stawki od wartości tej infrastruktury.
Czytaj więcej
Obiekty budowlane służące do składowania materiałów sypkich: zboże, pasze itp., w praktyce mogą występować zarówno jako budynek, jak i budowla.
Niekorzystną dla spółki wykładnię potwierdziły najpierw organ odwoławczy, a potem Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie. Gdy sprawa trafiła do NSA, trzyosobowy skład sędziowski wystąpił do poszerzonego składu NSA z pytaniem, czy obiekt budowlany, będący budowlą w rozumieniu prawa budowlanego, może być dla celów opodatkowania podatkiem od nieruchomości uznany za budynek, o jakim mowa w przepisach podatkowych.
Za takim stanowiskiem opowiedziała się większość uczestników, którzy wzięli udział w środowym posiedzeniu siedmiu sędziów NSA. Pełnomocnik spółki, doradca podatkowy Paweł Banasik z Deloitte, przekonywał, że opowiedzenie się w uchwale za wykładnią forsowaną przez samorządowców pogłębiłoby chaos i niepewność wśród podatników i mogłoby spowodować lawinę zmiany klasyfikacji wielu obiektów dla celów podatku od nieruchomości.