„Podatkiem minimalnym może zostać objęte najwyżej kilka procent firm. Przede wszystkim największe korporacje, które do tej pory unikały płacenia podatków w Polsce”. Takim komunikatem Ministerstwo Finansów uzasadniało dodanie do projektu tzw. Polskiego Ładu nowego podatku od przychodów spółek kapitałowych.
– Ma obciążyć duże firmy międzynarodowe, kiedy nie płacą CIT albo płacą go niewiele – mówił premier Mateusz Morawiecki.
Wielka mała firma
Tyle rządowych zapowiedzi. Gdy przyjrzeć się konkretnym przepisom, próżno w nich szukać jakiegokolwiek progu przychodów, które obligowałyby podatnika do zapłaty nowej daniny. Wobec tego „dużą firmą międzynarodową” może być nawet niewielka spółka z o.o., która wykazuje straty albo rentowność niższą od 1 proc. Podstawowe przyczyny płacenia nowej daniny mają być bowiem dwie: wykazywanie strat z działalności operacyjnej albo wykazywanie udziału dochodów w przychodach (czyli rentowność) w wysokości mniejszej niż 1 proc.
Czytaj więcej
Nowy podatek od dużych korporacji ma przeciwdziałać optymalizacjom związanym m.in. z rozliczeniami za usługi niematerialne.
Proponowane przepisy zakładają kilka wyłączeń, w tym dla firm działających krócej niż trzy lata albo u których przychody spadły o co najmniej 30 proc. rok do roku. Nigdzie w projekcie nie wspomniano natomiast, że podatek ten ma dotyczyć firm o międzynarodowym zasięgu.