Kawęcki wszedł do finału dopiero z ósmym czasem, ale to nie zabrało mu pozycji jednego z faworytów. Polak rozkręcał się długo i dopiero na przedostatniej długości basenu wszedł do pierwszej trójki.

Z każdym kolejnym metrem wydawało się, że złoto jest coraz bardziej w zasięgu i ostatecznie Kawęcki finiszował pierwszy, powtarzając swoje osiągnięcia z 2012, 2014 i 2016 r.

Długo wydawało się, że tym razem medal, przynajmniej ten złoty, może przejść Polakowi koło nosa. Shaine Casas długo nie oddawał pozycji lidera, ostatecznie tracąc do zwycięzcy tylko 13 setnych sekundy (1:48.81). Za reprezentantem USA uplasował się Niemiec Christian Diener z wynikiem 1:48.87 - relacjonuje Onet.

Dla zawodnika z Głogowa to czwarte złoto i szósty medal MŚ ogółem – w 2013 i w 2015 r. zdobywał srebrne medale. Jest też trzykrotnym mistrzem Europy (2012, 2014 i 2016 r.). Ta niesamowita seria sukcesów gwarantuje Kawęckiemu wymienianie go w gronie najlepszych pływaków w ostatnich latach.