Tak wynika z wyroku Sądu Najwyższego z 9 czerwca 2016 r. (III PK 116/15).
Powódka wniosła o uznanie za bezskuteczne obniżenie wynagrodzenia przyznanego jej z tytułu pełnienia mandatu wójta i przywrócenie wynagrodzenia do poziomu sprzed zmiany. Gdy objęła urząd wójta, uchwałą rady gminy przyznano jej określone wynagrodzenie. Po dwóch latach pracy, w wyniku przedstawionych zarzutów prokuratorskich, została zawieszona w czynnościach służbowych. Na czas jej zawieszenia obowiązki wójta powierzono innej osobie. Po powrocie powódki do obowiązków rada gminy uchwałą obniżyła jej wynagrodzenie, uzasadniając tę decyzję brakiem jej skuteczności w realizacji zamierzonych działań.
Sądy I i II instancji oddaliły roszczenie powódki. Od wyroku sądu II instancji wniosła ona skargę, którą oddalił Sąd Najwyższy.
SN w swoim rozstrzygnięciu odniósł się do rozkładu ciężaru dowodu w procesie o dyskryminację oraz do ilości i jakości świadczonej pracy jako dopuszczalnych przesłanek różnicowania wynagrodzenia.
W pierwszej kolejności SN wskazał, że przepis art. 183a § 1 k.p. zakazuje dyskryminacji w zatrudnieniu z przyczyn w nim wymienionych, tj. w szczególności ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne, przynależność związkową, pochodzenie etniczne, wyznanie, orientację seksualną, zatrudnienie na czas określony lub nieokreślony, albo w pełnym lub w niepełnym wymiarze czasu pracy. Dyskryminacja w zatrudnieniu może się wyrażać niekorzystnym ukształtowaniem wynagrodzenia za pracę z uwagi na naruszenie zasady równego traktowania w zatrudnieniu tylko wtedy, gdy jest skutkiem różnicowania sytuacji pracowników z jednej lub kilku wskazanych wyżej przyczyn. Pracownicy mają prawo do jednakowego wynagrodzenia za jednakową pracę lub za pracę o jednakowej wartości, co musi być uwzględnione przy wykładni art. 183c § 1 k.p. SN podkreślił, że zakazane jest różnicowanie wynagrodzenia za pracę jednakową lub o jednakowej wartości z przyczyn uznawanych za dyskryminujące.