Niższa płaca nie zawsze oznacza dyskryminację

Za pracę jednakową należy się jednakowe wynagrodzenie. Analiza, czy mamy do czynienia z pracą jednakową, powinna uwzględniać jej jakość i rezultaty. Nie wystarczy ten sam rodzaj stanowiska pracy.

Aktualizacja: 27.11.2016 13:32 Publikacja: 27.11.2016 12:20

Niższa płaca nie zawsze oznacza dyskryminację

Foto: 123RF

Tak wynika z wyroku Sądu Najwyższego z 9 czerwca 2016 r. (III PK 116/15).

Powódka wniosła o uznanie za bezskuteczne obniżenie wynagrodzenia przyznanego jej z tytułu pełnienia mandatu wójta i przywrócenie wynagrodzenia do poziomu sprzed zmiany. Gdy objęła urząd wójta, uchwałą rady gminy przyznano jej określone wynagrodzenie. Po dwóch latach pracy, w wyniku przedstawionych zarzutów prokuratorskich, została zawieszona w czynnościach służbowych. Na czas jej zawieszenia obowiązki wójta powierzono innej osobie. Po powrocie powódki do obowiązków rada gminy uchwałą obniżyła jej wynagrodzenie, uzasadniając tę decyzję brakiem jej skuteczności w realizacji zamierzonych działań.

Sądy I i II instancji oddaliły roszczenie powódki. Od wyroku sądu II instancji wniosła ona skargę, którą oddalił Sąd Najwyższy.

SN w swoim rozstrzygnięciu odniósł się do rozkładu ciężaru dowodu w procesie o dyskryminację oraz do ilości i jakości świadczonej pracy jako dopuszczalnych przesłanek różnicowania wynagrodzenia.

W pierwszej kolejności SN wskazał, że przepis art. 183a § 1 k.p. zakazuje dyskryminacji w zatrudnieniu z przyczyn w nim wymienionych, tj. w szczególności ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne, przynależność związkową, pochodzenie etniczne, wyznanie, orientację seksualną, zatrudnienie na czas określony lub nieokreślony, albo w pełnym lub w niepełnym wymiarze czasu pracy. Dyskryminacja w zatrudnieniu może się wyrażać niekorzystnym ukształtowaniem wynagrodzenia za pracę z uwagi na naruszenie zasady równego traktowania w zatrudnieniu tylko wtedy, gdy jest skutkiem różnicowania sytuacji pracowników z jednej lub kilku wskazanych wyżej przyczyn. Pracownicy mają prawo do jednakowego wynagrodzenia za jednakową pracę lub za pracę o jednakowej wartości, co musi być uwzględnione przy wykładni art. 183c § 1 k.p. SN podkreślił, że zakazane jest różnicowanie wynagrodzenia za pracę jednakową lub o jednakowej wartości z przyczyn uznawanych za dyskryminujące.

Jeśli pracownik zarzuca pracodawcy naruszenie przepisów dotyczących zakazu dyskryminacji i domaga się zastosowania przepisów o równym traktowaniu w zatrudnieniu, to powinien wskazać przyczynę, ze względu na którą dopuszczono się wobec niego aktu dyskryminacji oraz okoliczności dowodzące nierównego traktowania z tej przyczyny. Dopiero gdy przedstawi fakty, z których można wyprowadzić domniemanie bezpośredniej lub pośredniej dyskryminacji, na pracodawcę przechodzi ciężar wykazania, że przy różnicowaniu sytuacji pracowników kierował się obiektywnymi przesłankami.

Powódka jako punkt odniesienia wskazała wynagrodzenie jej następcy na stanowisku wójta. SN uznał, że można dokonać takiego porównania, ale nie „w sposób mechaniczny". Należy rozważyć wszystkie przesłanki, które pozwolą uznać, że wynagrodzenie to jest adekwatne do przeprowadzenia analizy porównawczej.

Pracami o jednakowej wartości są te, których wykonywanie wymaga od pracowników porównywalnych kwalifikacji zawodowych, potwierdzonych dokumentami przewidzianymi w odrębnych przepisach lub praktyką i doświadczeniem zawodowym, a także porównywalnej odpowiedzialności i wysiłku. Ustawodawca nie zdefiniował jednak pojęcia „jednakowej pracy". Należy zatem mieć na uwadze, że prace na tych samych stanowiskach mogą się różnić co do ilości i jakości rozumianej jako sposób wywiązywania się z powierzonych obowiązków. W takiej sytuacji nie są pracami jednakowymi w rozumieniu art. 183c § 1 k.p. Przepis art. 781 k.p. stanowi, że wynagrodzenie za pracę powinno być tak ustalone, aby odpowiadało w szczególności rodzajowi wykonywanej pracy i kwalifikacjom wymaganym przy jej wykonywaniu, a także uwzględniało ilość i jakość świadczonej pracy. Natomiast z art. 112 k.p. wynika, że pracownicy mają równe prawa z tytułu jednakowego wypełniania takich samych obowiązków. Zatem ilość i jakość świadczonej pracy to dopuszczalne przesłanki różnicowania wynagrodzenia.

SN wskazał, że powodem obniżenia wynagrodzenia powódce była ocena jej pracy, a dokładniej – zarzut nieskuteczności podejmowanych działań. Rada gminy podejmując uchwałę o wynagrodzeniu, oceniła ilość i jakość świadczonej przez nią pracy. Mając na uwadze powyższe SN wskazał, że w tej sytuacji miernik „jednakowej pracy" nie mógł być odniesiony do kolejnego wójta, który rozpoczynał pracę na tym stanowisku. W konsekwencji jego wynagrodzenie za pracę nie mogło stanowić punktu odniesienia do analizy porównawczej wynagrodzenia powódki. Oznacza to, że wyższe wynagrodzenie nowego wójta w stosunku do wynagrodzenia powódki w okolicznościach sprawy nie uprawnia do twierdzenia, że pozwany różnie ukształtował płace tych osób. Jak wywiódł SN praca powódki oraz nowego wójta nie była „pracą jednakową".

Tym samym nie potwierdził się zarzut naruszenia art. 112, 113 oraz 183c k.p., co z kolei przesądziło również o bezzasadności zarzutu dotyczącego rozkładu ciężaru dowodu (art. 6 k.c.) i obowiązku wykazania przez pracodawcę, że zróżnicował wynagrodzenie pracowników z przyczyn obiektywnych.

Komentarz eksperta

Joanna Staniewicz, radca prawny, Kancelaria Prawna Piszcz, Norek i Wspólnicy

SN podkreślił, że jeśli pracownik zarzuca pracodawcy naruszenie przepisów dotyczących zakazu dyskryminacji i domaga się zastosowania przepisów o równym traktowaniu w zatrudnieniu, to powinien wskazać przyczynę, ze względu na którą dopuszczono się wobec niego aktu dyskryminacji oraz wytyczyć kierunek pozwalający na przeprowadzenie analizy porównawczej przez wskazanie pracowników wykonujących porównywalną do niego pracę, którzy są wyżej wynagradzani. Wówczas na pracodawcę przechodzi ciężar wykazania, że przy ustalaniu wynagrodzeń kierował się obiektywnymi powodami.

SN wskazał, że nie można dokonać porównania wynagrodzeń pracowników zajmujących takie same stanowiska „w sposób mechaniczny". Należy bowiem rozważyć wszystkie przesłanki, które pozwolą uznać, że wynagrodzenie takiego pracownika jest adekwatne do przeprowadzenia analizy porównawczej. Prace na tych samych stanowiskach mogą się bowiem różnić co do ilości i jakości rozumianej jako sposób wywiązywania się z powierzonych obowiązków, co jest przesłanką do dopuszczalnego różnicowania wynagrodzenia.

Tak wynika z wyroku Sądu Najwyższego z 9 czerwca 2016 r. (III PK 116/15).

Powódka wniosła o uznanie za bezskuteczne obniżenie wynagrodzenia przyznanego jej z tytułu pełnienia mandatu wójta i przywrócenie wynagrodzenia do poziomu sprzed zmiany. Gdy objęła urząd wójta, uchwałą rady gminy przyznano jej określone wynagrodzenie. Po dwóch latach pracy, w wyniku przedstawionych zarzutów prokuratorskich, została zawieszona w czynnościach służbowych. Na czas jej zawieszenia obowiązki wójta powierzono innej osobie. Po powrocie powódki do obowiązków rada gminy uchwałą obniżyła jej wynagrodzenie, uzasadniając tę decyzję brakiem jej skuteczności w realizacji zamierzonych działań.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona