Te drużyny spotkały się trzeci raz z rzędu w półfinale wielkiej imprezy. Poprzednio dwa razy, w mistrzostwach świata w Egipcie i w ostatnim Euro zwyciężali Szwedzi. Moment na rewanż reprezentacja Francji wybrała najlepszy z możliwych, bo współgospodarze mistrzostw świata liczyli na to, że po 69 latach przerwy na własnej ziemi awansują do finału.

Obie drużyny przystąpiły do meczu osłabione. O problemach Francji wiadomo było od dawna - na turniej nie przyjechali m.in. Benoit Kounkoud i Kyllian Villeminot. Szwedom w ostatnim momencie wypadł ze składu środkowy rozgrywający Jim Gotfridsson, który w meczu ćwierćfinałowym doznał kontuzji ręki. Być może to osłabienie okazało się kluczowe, bo Francuzi kontrolowali mecz od początku. Pierwszą połowę wygrali 16:12, a w drugiej jeszcze powiększyli przewagę. Sześć goli dla Francji zdobył Ludovic Fabregas, po pięć dołożyli Kentin Mahe i Dika Mem. Dla gospodarzy pięć bramek rzucił Eric Johansson.

Czytaj więcej

Dania o krok od trzeciego złota