Final Four Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych. Będzie święto na rynku

Łomża Vive Kielce po kilku latach przerwy zagra w Final Four Ligi Mistrzów. Rywalem w półfinale w Kolonii będzie węgierski Veszprem, więc wracają wspomnienia z 2016 roku.

Publikacja: 16.06.2022 21:00

Trener Tałant Dujszebajew zna już smak zwycięstwa w Lidze Mistrzów z zespołem z Kielc

Trener Tałant Dujszebajew zna już smak zwycięstwa w Lidze Mistrzów z zespołem z Kielc

Foto: PAP/Piotr Polak

Sześć lat temu mistrzowie Polski jedyny raz podnieśli w górę puchar. W mieście zapanowała euforia, kibice świętowali, bo też okoliczności były wyjątkowe.

Kielczanie przez większość meczu gonili Veszprem, przegrywali dziewięcioma golami jeszcze na kilkanaście minut przed końcem, a potem zaczęli grać jak natchnieni i zdołali doprowadzić do remisu. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, więc o wszystkim zadecydowały rzuty karne, a tam jednym golem (39:38) lepsza okazała się drużyna z Polski.

Od tamtego dnia w drużynie zmieniło się niemal wszystko. Z zawodników finał pamięta tylko Paweł Paczkowski. Jest za to ten sam trener Tałant Dujszebajew, który wziął do sztabu Krzysztofa Lijewskiego – w 2016 roku jedną z gwiazd drużyny. W Kielcach liczą na powtórkę sukcesu sprzed sześciu lat.

Liga Mistrzów
Final Four

Sobota:
Telekom Veszprem HC – Łomża Vive Kielce (15.00), THW Kiel – Barcelona (17.45)
Niedziela:
Mecz o 3. miejsce (15.00), Finał (17.45)
Transmisje w Eurosporcie 1 i Eurosporcie Extra (Player)

Do Kolonii pojedzie aż 900 kibiców, a ci, którzy zostaną w mieście, będą mogli przyjść na rynek i wspólnie oglądać mecze. Dzień później w tym samym miejscu spotkają się z zawodnikami – niezależnie od tego, czy drużyna wróci z Niemiec z tarczą czy na tarczy.

O skali mobilizacji może też świadczyć filmik promocyjny, który klub przygotował przed Final Four. W klipie występuje aktor Jan Nowicki, od kilku lat mieszkający w Kielcach. Pojawiają się bohaterowie sprzed lat (m.in. Grzegorz Tkaczyk i Karol Bielecki), piłkarz Korony Jacek Kiełb, a nawet weterani z II wojny światowej.

Trudno wskazać faworytów sobotnich półfinałów

Jednak zespół nadzieje na sukces w Kolonii buduje nie tylko na mobilizacji, ale ma też do tego konkretne przesłanki. Piłkarze Dujszebajewa wygrali trudną grupę B. W 14 spotkaniach odnieśli aż dziesięć zwycięstw, pokonując m.in. dwa razy Barcelonę. Veszprem ograli raz, we własnej hali. W nagrodę awansowali bezpośrednio do ćwierćfinału, gdzie dwa razy pokonali Montpellier HB.

Na turniej Final Four jadą jako mistrzowie Polski, a trener Dujszebajew zapowiada, że ich celem jest zdobycie kolejnego trofeum. Do Kolonii zabiera najmniej doświadczoną ekipę spośród wszystkich uczestników. W składzie THW Kiel jest m.in. 40-letni Norweg Bjarte Myrhol czy Niklas Landin i Domagoj Duvnjak (obaj rocznik 1988).

Filary Barcelony bramkarz Gonzalo Pérez de Vargas i lewoskrzydłowy Aitor Arino mają mniej lat, ale za to na koncie już trzy wygrane w Final Four. Bramkarz Łomży VIVE Andreas Wolff w rozmowie z Eurosportem stwierdził, że entuzjazm drużyny będzie jej atutem.

Jeśli jednak patrzeć na suche liczby, to trudno wskazać faworytów sobotnich półfinałów. Kielce i Veszprem tracą mniej więcej tyle samo goli na 50 posiadań piłki (minimalnie lepiej bronią Węgrzy), a rzucają prawie tyle samo goli (tutaj małą przewagę mają mistrzowie Polski).

Veszprem ma w bramce świetnego Rodrigo Corralesa, a Łomża VIVE lepszych środkowych. Mistrzowie Polski częściej rzucają ze skrzydła, a ich rywale najgroźniejszą strzelbę mają na lewym rozegraniu (Petar Nenadić).

W drugiej parze półfinałowej zagrają ze sobą najlepiej broniąca w Lidze Mistrzów Barcelona i najskuteczniej atakujący zespół (Kiel).

Na papierze i w statystykach wszystko wygląda podobnie, dlatego trener Dujszebajew powiedział, że wygra ten, kto będzie miał więcej szczęścia.

Ale szczęściu warto pomóc, bo do przywiezienia z Kolonii jest nie tylko sława i chwała, ale też konkretne pieniądze. Zwycięzca Ligi Mistrzów zarobi milion euro.

Sześć lat temu mistrzowie Polski jedyny raz podnieśli w górę puchar. W mieście zapanowała euforia, kibice świętowali, bo też okoliczności były wyjątkowe.

Kielczanie przez większość meczu gonili Veszprem, przegrywali dziewięcioma golami jeszcze na kilkanaście minut przed końcem, a potem zaczęli grać jak natchnieni i zdołali doprowadzić do remisu. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, więc o wszystkim zadecydowały rzuty karne, a tam jednym golem (39:38) lepsza okazała się drużyna z Polski.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka ręczna
Turniej Final4 troszkę bliżej. Industria Kielce pokonała Magdeburg sc
Piłka ręczna
Dlaczego Sławomir Szmal rusza po władzę w polskiej piłce ręcznej
Piłka ręczna
Industria Kielce przed Final Four Ligi Mistrzów. Teraz czas na marzenia
Piłka ręczna
Nowa impreza na mapie piłki ręcznej. ZPRP zorganizuje Superpuchar Polski
Piłka ręczna
Liga Mistrzów. Czy Industria Kielce i Wisła Płock wywalczą awans do Final Four?