Polscy piłkarze ręczni wracają z Egiptu. „Przed nami mnóstwo pracy”

13. miejsce Polaków na mistrzostwach świata może nie robi wrażenia, ale w grze widać było wyraźny postęp, a trener Patryk Rombel przekonuje, że jego zespół stać na dużo więcej.

Aktualizacja: 26.01.2021 21:25 Publikacja: 26.01.2021 18:47

Patryk Rombel

Patryk Rombel

Foto: AFP

Polacy pojechali na mundial do Egiptu dzięki dzikiej karcie wywalczonej przez działaczy, zajęli najlepsze miejsce od 2015 roku, a kibice znów przeżywali emocje jak za dawnych lat.

– Nie płakałem, kiedy na początku nasze wyniki nie były dobre, i tak samo nie skaczę dziś z radości. Zostawiamy na boisku coraz mniej miejsca przypadkowi, ale wiem, że przed nami mnóstwo pracy – przyznaje Rombel w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Drużyna nie jest ani tak słaba, jak wielu wskazywało przed turniejem, ani tak mocna, jak pokazują wyniki z Hiszpanami (26:27) i Niemcami (23:23). – Bardzo podoba mi się praca Rombla, ale dopiero w 2023 roku będziemy mieli drużynę na poziomie, jakiego oczekujemy – mówi „Rzeczpospolitej” poprzedni selekcjoner Tałant Dujszebajew.

Mózgiem drużyny staje się mający nieprzeciętny talent 19-letni Michał Olejniczak, sercem – grający na środku obrony bracia Maciej i Tomasz Gębalowie, a polisą na życie – bramkarz Adam Morawski, który odbił w Egipcie 35 procent rzutów, zapewne także dzięki wskazówkom pracującego z reprezentacją Sławomira Szmala.

Szymon Sićko najpierw uczył się gry w drugiej linii od Macieja Lijewskiego, teraz nad jego rozwojem czuwa w klubie Dujszebajew. Arkadiusz Moryto dojrzewa do roli jednego z najlepszych prawoskrzydłowych w Europie, a grający po drugiej stronie parkietu Przemysław Krajewski to jedyny w tej młodej kadrze trzydziestolatek.

Kłopot to prawe rozegranie. Atutami Rafała Przybylskiego są serce i zaangażowanie, to dobry duch drużyny. Maciej Majdziński ma talent, ale i olbrzymiego pecha, w meczu z Niemcami prawdopodobnie po raz trzeci w karierze zerwał więzadła krzyżowe w kolanie.

Selekcjoner czerpie potencjał z PGNiG Superligi, tylko pięciu kadrowiczów gra dziś za granicą. Udany występ w Egipcie zbudował w jego podopiecznych pewność siebie, scementował drużynę. Może najcenniejszym plonem mundialu jest nie sam wynik, ale właśnie to, że ponad 30 facetów wytrzymało miesiąc zamknięcia – ostatnie zgrupowanie ruszyło 26 grudnia – w dobrej komitywie.

Polacy pożegnali się z Afryką, do kraju wrócą w środę. Kiedy wylądują w Warszawie, Egipcjanie będą już walczyć z Duńczykami o półfinał. Gospodarze mają mocny zespół, już dwa lata temu zajęli w MŚ ósme miejsce, ale tym razem awans do najlepszej ósemki wywalczyli w cieniu kontrowersji.

Podopieczni Roberto Parrondo pokonali Słoweńców, których przed spotkaniem dopadła „zemsta faraona". Rywale Egipcjan „wymiotowali, krzyczeli z bólu oraz biegali do toalety", a 108-kilogramowy obrońca Blaz Blagotinsek zasłabł i wrócił do hotelu. – Nie ma tu przypadku – przekonuje kierownik zespołu Uros Mohorić.

– To trochę komiczne, bo mamy zdjęcia, jak Słoweńcy zamawiali pizzę – mówi z kolei Morten Henriksen z duńskiej federacji piłki ręcznej.

– Tak, była zamówiona, ale w hotelowej restauracji – odpowiada słoweński skrzydłowy Dragan Gajić.

Broniący tytułu Duńczycy wygrali już w mistrzostwach świata 16 spotkań z rzędu. W ostatnim meczu fazy grupowej rozgromili Chorwatów (38:26), których trener Lino Cervar dwa dni wcześniej podał się do dymisji. To koniec epoki, bo zespołu z Bałkanów po raz pierwszy od 2002 roku nie będzie w czołowej szóstce wielkiego turnieju.

Mistrzostwo świata jako zawodnicy i trenerzy zdobywali tylko Niemiec Heiner Brandt i Francuz Didier Dinart. Kolejnym może być jego rodak Guillaume Gille, choć nie mógł zabrać na turniej Nikoli Karabaticia i Elohima Prandiego, a urazu doznał Timothey N'Guessan (już wyzdrowiał).

– Nigdy nie graliśmy tak pięknie, jak Szwedzi czy Duńczycy, dlatego musimy walczyć jak psy – mówi w „L'Equipe" skrzydłowy Michael Guigou. Francuzi jeszcze w tych MŚ nie przegrali, ale Węgrzy i tak „wybrali" ich na swojego rywala w ćwierćfinale, skoro trener Madziarów w meczu o pierwsze miejsce w grupie wystawił rezerwowych.

Norwegowie przegrali tylko raz, ale o awans musieli drżeć do końca, czekając na wygraną Francuzów z Portugalczykami. Teraz zespół Sandera Sagosena stawi czoła Hiszpanom, których ostatni raz pokonał w 1997 roku. Później Norwegowie w 17 meczach raz zremisowali i doznali 16 porażek.

Katar awansował do ćwierćfinału MŚ trzeci raz. Hiszpański trener Valero Rivera już w 2015 roku zbudował drużynę złożoną z naturalizowanych graczy, dzięki czemu zdobył wicemistrzostwo świata. Dziś liderami zespołu są Serb Danijel Sarić oraz Kubańczycy Rafael Capote i Frankis Marzo.

Szwedzi przylecieli do Egiptu osłabieni, bo kilku zawodników przestraszyło się wirusa. Podopieczni Glenna Solberga wygrali jednak trudną grupę z Egiptem, Słowenią, Rosją oraz Białorusią i mają szansę na medal. To byłby dla nich świetny zwiastun przed kolejnym mundialem, który zorganizują za dwa lata z Polakami.

Polacy pojechali na mundial do Egiptu dzięki dzikiej karcie wywalczonej przez działaczy, zajęli najlepsze miejsce od 2015 roku, a kibice znów przeżywali emocje jak za dawnych lat.

– Nie płakałem, kiedy na początku nasze wyniki nie były dobre, i tak samo nie skaczę dziś z radości. Zostawiamy na boisku coraz mniej miejsca przypadkowi, ale wiem, że przed nami mnóstwo pracy – przyznaje Rombel w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka ręczna
Nowa impreza na mapie piłki ręcznej. ZPRP zorganizuje Superpuchar Polski
Piłka ręczna
Liga Mistrzów. Czy Industria Kielce i Wisła Płock wywalczą awans do Final Four?
Piłka ręczna
Industria Kielce pod ścianą. Plaga kontuzji i problemy w Lidze Mistrzów
PIŁKA RĘCZNA
Mistrz Polski w areszcie. Jest oskarżony o gwałt
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka ręczna
Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej. Polacy pokonali Wyspy Owcze, ale to koniec