Finał Ligi Europy w Gdańsku. Bask może mieć pomnik

W środę finał Ligi Europy w Gdańsku. Mały Villarreal kontra wielki Manchester United, utytułowany Unai Emery kontra czekający na duży triumf Ole Gunnar Solskjaer.

Publikacja: 25.05.2021 21:00

Unai Emery w finale Ligi Europy poprowadzi zespół piąty raz. Z Sevillą trzy finały wygrał, tylko z A

Unai Emery w finale Ligi Europy poprowadzi zespół piąty raz. Z Sevillą trzy finały wygrał, tylko z Arsenalem przegrał .

Foto: AFP, Ozan Kose

Rok później, niż planowano, i tylko częściowo z udziałem kibiców (na trybuny wejdzie 9,5 tys. widzów), ale Gdańsk wreszcie doczekał się swojego święta. Finał Ligi Europy – drugich co do prestiżu europejskich rozgrywek – będzie zderzeniem dwóch piłkarskich światów.

Gdyby wpuścić wszystkich mieszkańców Vila-realu na Old Trafford, nie zdołaliby wypełnić słynnego stadionu do ostatniego krzesełka. Dla 50-tysięcznego miasteczka pod Walencją to największe wydarzenie w historii klubu, dla Manchesteru – zaledwie gra o puchar pocieszenia, środek do celu, jakim jest powrót na salony Ligi Mistrzów. – To kolejny krok w drodze do przywrócenia zespołowi blasku – mówi trener Ole Gunnar Solskjaer.

As w rękawie

Amerykańscy właściciele United jeszcze niedawno chcieli się odgradzać od biedaków płotem i zakładać hermetyczną Superligę dla krezusów, ich klub co roku znajduje się w czołówce rankingów najbardziej dochodowych piłkarskich przedsiębiorstw, a kwoty wydawane na transfery nie mieszczą się w głowach dzisiejszych rywali.

Paul Pogba kosztował pięć razy więcej niż najdroższy w hiszpańskiej drużynie Paco Alcacer (23 mln euro). Ale to Villarreal ma asa w rękawie i nie chodzi tu o żadnego zawodnika, lecz o trenera Unaia Emery'ego. Bask trzykrotnie z rzędu (2014–2016) wygrywał Ligę Europy z Sevillą, dwa lata temu poprowadził do finału Arsenal. W Londynie kariery jednak nie zrobił, podobnie jak w Paris Saint-Germain, i wrócił do Hiszpanii, gdzie spokojnie odbudowuje swoją pozycję.

– Tajemnica jego sukcesu tkwi w ciężkiej pracy. On kocha futbol, dlatego wszędzie, gdzie się pojawia, zdobywa trofea – mówi gwiazdor Manchesteru Edinson Cavani, który był podopiecznym Emery'ego w PSG.

Z Villarrealem Emery jeszcze niczego nie wygrał, ale już w pierwszym sezonie pracy zdjął z klubu klątwę. Żółta Łódź Podwodna (taki przydomek nosi zespół) cztery razy próbowała wpłynąć do finału europejskich pucharów, w 2006 roku w półfinale Champions League z Arsenalem zmarnowała w końcówce szansę na doprowadzenie do dogrywki.

Rzutu karnego nie wykorzystał wówczas Juan Roman Riquelme, a gwiazdami ekipy byli także Diego Forlan i Marcos Senna. Dziś jej kluczowymi postaciami są były gracz Realu i Napoli Raul Albiol, inny obrońca Pau Torres oraz wicekról strzelców Primera Division Gerard Moreno. Dwaj ostatni znaleźli się w kadrze Hiszpanii na Euro. Warto się im przyjrzeć, może 19 czerwca zagrają z Polską.

– Jesteśmy małym rodzinnym klubem. To odróżnia nas od innych. Tego awansu nie wywalczyło 13, 14 czy 15 piłkarzy. To zasługa całego zespołu – przekonuje pomocnik Dani Parejo.

Ceramika i supermarket

Ten rodzinny klub od ponad dwóch dekad buduje Fernando Roig, właściciel firmy ceramicznej Pamesa, posiadający też udziały w sieci supermarketów Mercadona. Hiszpański miliarder nie wyrzuca pieniędzy w błoto, cieszy się z małych sukcesów.

Gdy pod koniec lat 90. Manchester święcił triumfy w Anglii i w Europie, Villarreal dopiero wdrapywał się do hiszpańskiej elity. A kiedy w 2008 roku United po raz ostatni wygrywali Champions League, Villarreal dokonywał chyba jeszcze większego wyczynu, zdobywając wicemistrzostwo kraju i zostawiając daleko w tyle Barcelonę, Atletico i Sevillę. Gdyby w środę pokonał Manchester, Emery'emu postawiono by chyba pomnik.

Bask pisze historię, od ośmiu lat nie przegrał dwumeczu w Lidze Europy, żaden inny trener nie prowadził drużyn w pięciu finałach europejskich rozgrywek. Nawet legendarny sir Alex Ferguson, który w finałach LM był z United czterokrotnie.

Polskę Emery wspomina bardzo dobrze. W 2015 roku na Stadionie Narodowym w Warszawie jego Sevilla pokonała 3:2 Dnipro Dniepropietrowsk, pierwszą z bramek strzelił Grzegorz Krychowiak, a dwie kolejne Carlos Barca. Kolumbijczyk po kilku latach spędzonych w Milanie wrócił do Hiszpanii i jest dziś jednym z liderów Villarrealu.

Solskjaer to przy Emery'm trenerski żółtodziób, jedyne trofea zdobywał w Norwegii, ale potencjał jego drużyny sprawia, że to Manchester przystępuje do dzisiejszego spotkania w roli faworyta.

W półfinałowym dwumeczu rozbił 8:5 Romę. To był popis Cavaniego (cztery gole), ale w tym sezonie świetną pracę wykonuje cały ofensywny kwartet (oprócz Urugwajczyka – Pogba, Bruno Fernandes i Marcus Rashford), który strzelił już 71 goli – więcej niż Villarreal w lidze hiszpańskiej.

Sir Alex przyleciał

Finał Ligi Europy odbędzie się dokładnie w 22. rocznicę pamiętnego meczu Manchesteru United z Bayernem na Camp Nou. Do 90. minuty Manchester przegrywał 0:1, ale w doliczonym czasie Teddy Sheringham i Solskjaer zapewnili drużynie zwycięstwo w Lidze Mistrzów.

– 26 to liczba szczęśliwa dla mojej rodziny. Tego dnia urodziłem się ja i moja żona, tego dnia też się pobraliśmy. Nie jestem przesądny, ale odbieram to jako dobry znak – przyznaje Solskjaer.

Klub na wszelki wypadek zabrał do Gdańska także sir Aleksa, który jak nikt inny potrafił zainspirować zawodników do wielkich rzeczy.

Rok później, niż planowano, i tylko częściowo z udziałem kibiców (na trybuny wejdzie 9,5 tys. widzów), ale Gdańsk wreszcie doczekał się swojego święta. Finał Ligi Europy – drugich co do prestiżu europejskich rozgrywek – będzie zderzeniem dwóch piłkarskich światów.

Gdyby wpuścić wszystkich mieszkańców Vila-realu na Old Trafford, nie zdołaliby wypełnić słynnego stadionu do ostatniego krzesełka. Dla 50-tysięcznego miasteczka pod Walencją to największe wydarzenie w historii klubu, dla Manchesteru – zaledwie gra o puchar pocieszenia, środek do celu, jakim jest powrót na salony Ligi Mistrzów. – To kolejny krok w drodze do przywrócenia zespołowi blasku – mówi trener Ole Gunnar Solskjaer.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Piłka nożna
Gruzja jedzie na Euro 2024. Ten awans to nie przypadek
PIŁKA NOŻNA
Michał Probierz dla „Rzeczpospolitej”. Jak reprezentacja Polski zagra na Euro 2024
Piłka nożna
Bilety na mecze Polski na Euro 2024 szybko wyprzedane. Kibice rozczarowani
Piłka nożna
Manchester City kupił "najbardziej ekscytującego 14-letniego piłkarza na świecie"
Piłka nożna
Bilety na Euro 2024. Czy są imienne? Co z wysyłką i zwrotem? Jakie ceny dla dzieci?