Emocje w Londynie: osiem goli i trzy czerwone kartki

Chelsea tylko zremisowała w Londynie z Aston Villą 4:4, chociaż przebudzili się Michael Ballack i Andrij Szewczenko

Aktualizacja: 27.12.2007 07:19 Publikacja: 27.12.2007 02:04

Chelsea - Midfielder Joe Cole (L) i Aston Villa - Gareth Barry (P)

Chelsea - Midfielder Joe Cole (L) i Aston Villa - Gareth Barry (P)

Foto: AFP

Chelsea z Aston Villą grać nie lubi i nie potrafi. We wrześniu zawodnicy prowadzeni jeszcze przez Jose Mourinho przegrali w Birmingham 0:2 i przez chwilę na taki sam wynik zanosiło się na Stamford Bridge.

W bramce drużyny z Londynu stanął Petr Cech, który w poprzedniej kolejce tak mocno stłukł sobie biodro, że na boisko miał wrócić dopiero w nowym roku. Ponieważ jednak drugi bramkarz Carlo Cudicini zmaga się z kontuzją żeber i trener Avram Grant byłby zmuszony postawić na niedoświadczonego Hilario, lekarze Chelsea zrobili wszystko, by postawić Cecha na nogi. Cudownie uzdrowiony bramkarz grał jednak bardzo słabo, przy drugim golu dla gości sam wrzucił piłkę do bramki.

W Chelsea, która nie przegrała na własnym boisku od 71 spotkań, wyróżniło się dwóch piłkarzy, na których wydano olbrzymie pieniądze, a którzy dotychczas zawodzili. Dwie bramki zdobył Andrij Szewczenko, a Michael Ballack, który zagrał pierwszy raz od kwietnia – jedną, na dwie minuty przed końcem.

Obie drużyny grały już wtedy w osłabieniu o jednego piłkarza. Chelsea podniosła się z kolan i prowadziła 4:3, jednak w doliczonym czasie gry Ashley Cole ręką zatrzymał piłkę na linii bramkowej. Efekt? Czerwona kartka numer trzy, bramka numer osiem i wściekłość Granta, który przed meczem zapowiadał pogoń za Arsenalem i Manchesterem, a musiał się zadowolić remisem.

Manchester United bez trudu wygrał z Sunderlandem 4:0, a Tomasz Kuszczak nudził się w bramce niemal przez całe 90 minut. Arsenal zremisował na wyjeździe z Portsmouth 0:0 i stracił prowadzenie w tabeli na rzecz piłkarzy Aleksa Fergusona. Liverpool z Derby wygrał tak, jak lubi najbardziej – po golu strzelonym przez Stevena Gerrarda w ostatniej minucie.

2. Arsenal 19 44 36-15

3. Chelsea 19 38 29-14

4. Liverpool 18 36 33-12

5. Man. City 18 34 25-20

6. Everton 19 33 34-18

7. Portsmouth 19 31 29-19

8. Aston Villa 19 30 33-25

9. West Ham 18 26 23-16

10. Blackburn 18 26 23-25

11. Newcastle 19 26 26-29

12. Reading 19 22 25-36

13. Tottenham 19 21 35-32

14. Birmingham 19 18 21-30

15. Bolton 19 17 21-29

16. Middlesbr. 19 17 17-33

17. Wigan 19 16 19-34

18. Fulham 19 14 20-34

Chelsea z Aston Villą grać nie lubi i nie potrafi. We wrześniu zawodnicy prowadzeni jeszcze przez Jose Mourinho przegrali w Birmingham 0:2 i przez chwilę na taki sam wynik zanosiło się na Stamford Bridge.

W bramce drużyny z Londynu stanął Petr Cech, który w poprzedniej kolejce tak mocno stłukł sobie biodro, że na boisko miał wrócić dopiero w nowym roku. Ponieważ jednak drugi bramkarz Carlo Cudicini zmaga się z kontuzją żeber i trener Avram Grant byłby zmuszony postawić na niedoświadczonego Hilario, lekarze Chelsea zrobili wszystko, by postawić Cecha na nogi. Cudownie uzdrowiony bramkarz grał jednak bardzo słabo, przy drugim golu dla gości sam wrzucił piłkę do bramki.

Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego