Znam młodych trenerów, dla których jest pan wzorem. Oni chcieliby się dowiedzieć, jak sobie radzi Michał Probierz w wyjątkowych czasach.
Czasy są wyjątkowe, ale nie ma się co rozczulać. Wprawdzie w szkołach trenerskich nie uczono nas, jak się zachować podczas pandemii, bo nikt czegoś takiego nie przewidział, jednak z drugiej strony to, co teraz przeżywamy, to kryzys, a zarządzanie kryzysem było w programie studiów.
Jako trener i wiceprezes do spraw sportowych miał pan komfort: pracował pan z drużyną, do której wybierano zawodników zgodnie z pańskimi sugestiami. Ale teraz ma pan chyba więcej problemów niż trenerzy w innych klubach?
Tak, ale to nie znaczy, że nie dosypiam. Wszyscy w naszej branży mamy poczucie demontażu życia zawodowego i musimy sobie z tym radzić. W Cracovii trenujemy chyba podobnie, jak robią to w innych klubach. Każdy zawodnik ma rozpisany plan zajęć indywidualnych, ale codziennie spotykamy się na wideokonferencji, podczas której ćwiczymy wspólnie, choć każdy w swoim domu.