Eric Cantona od stycznia ubiegłego roku jest dyrektorem reaktywowanego nowojorskiego klubu, w którym grali kiedyś Pele i Franz Beckenbauer. – Mamy wielkie plany. Marzymy o wygrywaniu, stworzeniu czegoś wspaniałego. Naszą ambicją jest, by w drużynie grali piłkarze z młodzieżowej akademii. Może dzięki temu pewnego dnia reprezentacja USA zostanie mistrzem świata – opowiada Cantona w rozmowie z telewizją BBC.

Mówi też o zmieniającej się lidze angielskiej, o szacunku do Aleksa Fergusona i unikaniu patrzenia w przeszłość. – Grałem 45 razy dla Francji, w każdym meczu mieliśmy po dwie koszulki, to daje 90. Nie mam nawet jednej. Nie przywiązuję wagi do takich rzeczy. Nie chcę być więźniem – przyznaje.