Legia - Raków 3:1 - dobra reklama Ekstraklasy

Kiedy walczy lider z drugą drużyną w tabeli często obydwie czają się, czekając na błąd przeciwnika. Tym razem tak nie było. Legia wyciągnęła wnioski z meczu jesiennego, przegranego w Częstochowie 0:4. Nie tylko grała bardzo skutecznie w obronie, przeszkadzając gościom jeszcze na ich połowie, ale myślała jak z tego odnieść korzyść.

Publikacja: 01.04.2023 20:26

Legia - Raków 3:1 - dobra reklama Ekstraklasy

Foto: PAP/Leszek Szymański

Raków nie dawał sobie rady z prostopadłymi podaniami, które mijały drugą linię, sprawiając kłopot obrońcom. Nie potrafił też upilnować prawego napastnika Pawła Wszołka. To właśnie po pięknym podaniu do niego i odegraniu na środek Tomas Pekhart trafił w słupek. Nie minęło pół minuty, a Pekhart, z podania Ernesta Muciego strzelił głową bramkę dla Legii. Zrobił wszystko jak należy i gol był piękny. 

Niczego to w grze obydwu drużyn nie zmieniło. Raków nie mógł znaleźć charakterystycznego dla siebie rytmu, Legia wciąż stosowała te same formy ataku. Byłaby bliska podwyższenia wyniku, ale piłkę po strzale Muciego Kovacevic wybił nogą.

Czytaj więcej

Wraca Ekstraklasa. Czy Raków znów pokaże moc w Warszawie?

W 30. minucie Legia ponownie dopięła swego. Po nietypowo rozegranym rzucie rożnym drugiego gola strzelił z bliska obrońca Rafał Augustyniak. Raków był w tym sezonie tylko raz w podobnej sytuacji. Stracił dwa gole w meczu z Cracovią i nie zdołał ich odrobić.

Kiedy dwie minuty po golu Legii Bartosz Nowak strzelił głową na 2:1, wydawało się, że Raków wróci do gry. Legia jednak wciąż bardzo dobrze przeszkadzała, a częstochowianie, mimo że przeprowadzali wiele efektownych akcji, chcieli wejść z piłką do bramki. Bezskutecznie.

Raków osiągnął zdecydowaną przewagę na początku drugiej połowy. Legioniści zostali zamknięci w rejonie pola karnego kilkakrotnie wybijali piłkę byle dalej od bramki.

W tym czasie doszło do niecodziennej sytuacji. Bramkarz Legii Dominik Hładun lubi wprowadzać piłkę do gry, podając do najbliższego partnera. To jest dzisiaj norma, ale nie powinni tego praktykować piłkarze słabi technicznie. Zwłaszcza kiedy są atakowani przez napastników.

Tak właśnie było w tym przypadku. Hładun podał piłkę źle, Bartosz Slisz śpieszył się z jej wybiciem i sędzia Piotr Lasyk uznał, że legionista  sfaulował Ioannisa Papanikolau. Podyktował rzut karny, jednak po konsultacji z VARem, kiedy atmosfera na boisku była już bardzo napięta, decyzję odwołał.

Niczego to nie nauczyło Hładuna, który dwie minuty późnej popełnił podobny błąd. To cud, że Vladislavs Gutkovskis nie trafił w tej sytuacji w bramkę.

Legia miała szczęście, chociaż na nie zapracowała. W okresie dominacji Rakowa przeprowadziła akcję, po której Paweł Wszołek, zostawiony bez opieki, strzelił głową trzeciego gola. Do końca pozostawało pół godziny. Marek Papszun przeprowadzał zmianę za zmianą, ale wynik się nie zmienił. 

To była pierwsza porażka Rakowa w tym roku. Legia pozostaje niepokonana. Przewaga Rakowa nad legionistami zmniejszyła się do sześciu punktów, więc jeszcze wiele może się zdarzyć, bo przed piłkarzami osiem kolejek.

Warszawianie rozegrali najlepszy mecz w sezonie, dzięki zwycięstwu Legii sytuacja w tabeli staje się ciekawsza i jeszcze wiele może się wydarzyć. A gdyby wszystkie mecze w ekstraklasie były tak dobre jak ten, nie tylko przy Łazienkowskiej kibice chętnie kupowaliby bilety. Tym razem było warto. 

Raków nie dawał sobie rady z prostopadłymi podaniami, które mijały drugą linię, sprawiając kłopot obrońcom. Nie potrafił też upilnować prawego napastnika Pawła Wszołka. To właśnie po pięknym podaniu do niego i odegraniu na środek Tomas Pekhart trafił w słupek. Nie minęło pół minuty, a Pekhart, z podania Ernesta Muciego strzelił głową bramkę dla Legii. Zrobił wszystko jak należy i gol był piękny. 

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Liverpool za burtą europejskich pucharów. W grze wciąż trzej Polacy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Pusty tron w Lidze Mistrzów. Dlaczego Manchester City nie obroni tytułu?
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Znamy pary półfinałowe i terminy meczów
Piłka nożna
Xabi Alonso - honorowy obywatel Leverkusen
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka nożna
Manchester City - Real. Wielkie emocje w grze o półfinał Ligi Mistrzów, zdecydowały karne