Liga Konferencji: Znów zagrają na sztucznej trawie

To może być piękny czwartek w Sztokholmie. Po wygranej w Poznaniu 2:0 z Djurgardens Lech jest o krok od awansu do ćwierćfinału Ligi Konferencji.

Publikacja: 16.03.2023 03:00

Liga Konferencji: Znów zagrają na sztucznej trawie

Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Rzadko zdarza się, byśmy w marcu mieli wciąż okazję oglądać występy polskiego zespołu w Europie. I choć Liga Konferencji to tylko trzecie co do prestiżu rozgrywki, trudno nie emocjonować się tym, co wydarzy się w czwartek. Tym bardziej że ostatnią polską drużyną, która dotarła do ćwierćfinału pucharów, była Legia Warszawa – w 1996 roku przegrała w tej rundzie z Panathinaikosem Ateny i odpadła z Ligi Mistrzów.

Przeglądając szwedzkie media po pierwszym meczu w Poznaniu, można było dojść do wniosku, że równie dużo, a nawet więcej miejsca co piłkarzom poświęca się kibicom Lecha, którzy przed tygodniem stworzyli widowisko na trybunach. Gazety pisały o „arenie strachu” i „kotle czarownic”.

Szwedzi najwyraźniej pozazdrościli atmosfery, jaka panowała przy Bułgarskiej, bo zapowiadają, że w Sztokholmie zrobią wszystko, by głośnym dopingiem natchnąć swoją drużynę do walki. Otwarty w 2013 roku stadion Tele2 Arena może przyjąć 30 tys. kibiców.

Czytaj więcej

Liga Konferencji: Lech Poznań bliżej ćwierćfinału

Atutem Djurgardens, oprócz własnej publiczności, będzie też sztuczna murawa. Lech grał już jednak na takiej nawierzchni w poprzedniej pucharowej rundzie – z norweskim Bodo Glimt – i za kołem podbiegunowym zdołał uniknąć porażki.

Do Szwecji zespół z Poznania poleciał z solidną zaliczką, choć komfort mógł być jeszcze większy, gdyby w końcówce pierwszego meczu Michał Skóraś trafił na 3:0.

– Cytując klasyka, 2:0 to niebezpieczny wynik. Musimy podejść do rewanżu z pokorą. Wiemy, że rywale są u siebie groźni – mówi napastnik Lecha Filip Szymczak, a trener John van den Brom dodaje: – Jesteśmy w dobrym położeniu, ale to dopiero pierwsza połowa dwumeczu. Trzeba jeszcze przyklepać awans. Okoliczności będą podobne – pełen stadion, gorąca atmosfera, ale tym razem kibice będą przeciwko nam.

Trener Lecha dał w weekend odpocząć kilku zawodnikom. Mecz Ekstraklasy z Piastem Gliwice (1:1) oglądał z ławki rezerwowych m.in. Jesper Karlstroem, dla którego wizyta w Sztokholmie ma charakter sentymentalny. Zanim trafił do Poznania, przez pięć lat występował w Djurgardens, był jego kapitanem, a w 2019 roku sięgnął z drużyną po jej ostatni tytuł. Szwedzki pomocnik gra też coraz częściej w reprezentacji. Właśnie został powołany na spotkania eliminacji Euro 2024 z Belgią i Azerbejdżanem.

Djurgardens wygrał w tym sezonie wszystkie sześć domowych meczów w Europie. W niedzielę awansował do półfinału Pucharu Szwecji, pokonując po rzutach karnych Malmoe. Na rewanż z Lechem do składu po zawieszeniu za kartki wraca jeden z liderów zespołu, defensywny pomocnik Rasmus Schueller. Z gry wyeliminował się natomiast napastnik Victor Edvardsen, który w Poznaniu został ukarany żółtą kartką już po zejściu z boiska.

Jeśli Lech wejdzie do ćwierćfinału, poprawi swój finansowy bilans o milion euro. Dotąd zarobił w pucharach około 6,5 mln. W razie awansu kolejnego rywala pozna już w piątek. To będzie ostatnie losowanie w tym sezonie, więc piłkarze z Poznania dowiedzą się również, kto może być ich potencjalnym przeciwnikiem w półfinale. Początek ceremonii o godz. 14. Ćwierćfinały 13 i 20 kwietnia.

Transmisja meczu Djurgardens – Lech o 18.45 w Viaplay

Rzadko zdarza się, byśmy w marcu mieli wciąż okazję oglądać występy polskiego zespołu w Europie. I choć Liga Konferencji to tylko trzecie co do prestiżu rozgrywki, trudno nie emocjonować się tym, co wydarzy się w czwartek. Tym bardziej że ostatnią polską drużyną, która dotarła do ćwierćfinału pucharów, była Legia Warszawa – w 1996 roku przegrała w tej rundzie z Panathinaikosem Ateny i odpadła z Ligi Mistrzów.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Piłka nożna
Gruzja jedzie na Euro 2024. Ten awans to nie przypadek
PIŁKA NOŻNA
Michał Probierz dla „Rzeczpospolitej”. Jak reprezentacja Polski zagra na Euro 2024
Piłka nożna
Bilety na mecze Polski na Euro 2024 szybko wyprzedane. Kibice rozczarowani
Piłka nożna
Manchester City kupił "najbardziej ekscytującego 14-letniego piłkarza na świecie"
Piłka nożna
Bilety na Euro 2024. Czy są imienne? Co z wysyłką i zwrotem? Jakie ceny dla dzieci?