Ekstraklasa. Pogoda nie do grania

Legia i Raków wygrywają, Lech zwycięstwem nad Lechią wlał nadzieję w serca kibiców przed walką w Lidze Konferencji. Ale dla Lechii wynik 0:5 to koszmar.

Publikacja: 05.03.2023 22:30

Michał Skóraś, autor jednej z bramek w meczu Lecha z Lechią

Michał Skóraś, autor jednej z bramek w meczu Lecha z Lechią

Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Mistrzowie Polski mogą mieć problem z obroną tytułu, bo zbyt łatwo tracą punkty. Dwa ostatnie mecze przegrali. Pojedynek z Lechią stanowił więc rodzaj okazji do rehabilitacji, ale i próbę przed czwartkowym spotkaniem z Djurgaarden.

Oba cele zostały zrealizowane. Jeśli poznaniacy zagrają ze Szwedami tak skutecznie jak w piątek, mogą ich pokonać. Różnica między Djurgaarden a Lechią jest jednak taka, że Szwedzi też będą chcieli wygrać, a Lechia sprawiała w Poznaniu wrażenie pogodzonej z losem.

Czytaj więcej

Debiut Santosa i mnóstwo znaków zapytania

Klub, który od kilku lat stanowi przykład organizacyjnej niekompetencji, właśnie za to płaci. Trener Marcin Kaczmarek jest najmniej winny tej sytuacji, ale może stać się kozłem ofiarnym. Kłopot Lechii polega nie tylko na tym, że przegrała 0:5, ale że jej piłkarze zachowywali się na boisku, jakby nie zrobiło to na nich żadnego wrażenia.

Tydzień temu przegrała z Radomiakiem, wcześniej z Koroną. W tym roku odniosła tylko jedno zwycięstwo i nic dziwnego, że stoczyła się na przedostatnie miejsce. Niewykluczone, że trener zapłaci za to posadą, co może nie rozwiązać problemów. To raczej zawodnicy są do wymiany, a działacze i właściciele klubu dla jego dobra powinni już dawno opuścić Gdańsk.

Nie wiadomo, jak to się skończy, bo skazywana na degradację Korona nagle złapała drugi oddech. Kiedy wydawało się, że porażka z Wartą 1:5 odbierze nadzieje, Korona pokonała Wisłę Płock.

Z trójki ostatnich klubów w tabeli w najtrudniejszej sytuacji jest Miedź, ale i ona jeszcze walczy. W spotkaniu z Jagiellonią miała kilka stuprocentowych okazji na bramki, ale koncertowo marnowali je młodzieżowy reprezentant Polski Olaf Kobacki oraz Chilijczyk Angelo Henriquez. Najlepszym zawodnikiem „Jagi” był bramkarz Zlatan Alomerović, co coś mówi o grze jego kolegów.

Czytaj więcej

Liverpool w siódmym niebie. Rozbił Manchester United

Interesujące, że trener Miedzi Grzegorz Mokry zostawił na ławce rezerwowych dwóch bardzo doświadczonych piłkarzy: Andrzeja Niewulisa i Szymona Matuszka. W przypadku Niewulisa to ciekawa droga: od funkcji kapitana w Rakowie do pozycji rezerwowego w Miedzi. Remis w Legnicy nie ucieszył żadnej drużyny, a sprawia, że spadkiem jest nadal zagrożona Jagiellonia.

Różnice w liczbie zdobytych punktów są tak małe, że jedna kolejka może przetasować kolejność. A do końca pozostało jeszcze jedenaście rund.

Mecze Górnika z Legią były „klasykami” kiedy obydwie drużyny walczyły o mistrzostwo. Teraz już nie, ale emocje pozostały. Tym razem były większe, bo na sędziego wyznaczono Bartosza Frankowskiego, rzekomo szukającego okazji do podejmowania decyzji przeciw warszawianom. Legia wysłała nawet do szefa sędziów pismo z prośbą o niewyznaczanie Frankowskiego na arbitra jej meczów. Tomasz Mikulski do prośby się przychylił, ale po miesiącach uznał, że nie można tak w nieskończoność.

Artur Jędrzejczyk podgrzał atmosferę, pisząc na Facebooku o swoich obawach co do obiektywizmu Frankowskiego. Jeszcze mecz się nie zaczął, a sędzia już miał prawo być zdenerwowany. Zawodnicy mu nie pomagali, bo nikt się nie oszczędzał, więc sędzia pokazał trzy żółte kartki zabrzanom i cztery gościom.

Oczywiście najwięcej emocji wzbudziła decyzja o ukaraniu drugą żółtą, a w efekcie czerwoną kartką Josue. Sędzia miał do tego prawo. Josue w każdym meczu prowokuje, udaje ofiarę, świetnie panuje nad piłką i równie efektownie przewraca się, kiedy przeciwnik dotknie go palcem. I właśnie po czymś takim został ukarany. Legia wygrała, bo ma Tomasa Pekharta. Już miał się nie nadawać do niczego, ale w lidze tak słabej jak nasza wystarczy jeden jego błysk, żeby wygrać mecz.

Raków jest zespołem tak zbudowanym, że brak któregoś zawodnika jest niemal niewidoczny

W Szczecinie Raków pokonał Pogoń, imponując grą od pierwszej do ostatniej minuty. A przecież Pogoń należy do czołówki, ma szansę na występy w pucharach. Nie grała źle, ale Raków panował nad sytuacją. Bramki Ukraińca Władysława Koczerhina i Jeana Carlosa były ozdobą spotkania. Zwłaszcza wolej Brazylijczyka.

Raków jest zespołem tak zbudowanym, że brak któregoś zawodnika jest niemal niewidoczny, bo Marek Papszun wie kim i jak go zastąpić. Na ławce rezerwowych siedzą piłkarze, którzy w innych klubach wychodziliby w pierwszych jedenastkach. Aż trudno uwierzyć, ale Ivi Lopez, który w poprzednim sezonie został królem strzelców z dwudziestoma bramkami, w tym zdobył na razie tylko pięć, a ostatni raz trafił do bramki we wrześniu. Drużyna w ogóle tego nie odczuwa, ponieważ gole zdobywają tam zawodnicy ze wszystkich formacji. W sumie aż dwunastu.

Na wszystkich stadionach grano w zimnie, czasami w śnieżycy i przy wiejącym wietrze. Piłkarze biegają to jest im ciepło. Widzowie marzną i nic dziwnego, że na ośmiu stadionach zebrało się w sumie około 90 tysięcy widzów. Czyli niewiele więcej, niż na jednym meczu Borussia Dortmund - RB Lipsk.

Ekstraklasa
23. kolejka

Stal - Piast 0:2 (P. Dziczek 80-z karnego, K. Wilczek 88)
Lech - Lechia 5:0 (A. Milić 25, M. Skóraś 44, M. Ishak 67, K. Velde 83, 88)
Widzew - Warta 0:2 (A. Zrelak 12, M. Żurawski 65)
Korona - Wisła 1:0 (P. Malarczyk 67)
Górnik - Legia 0:1 (T. Pekhart 38)
Miedź - Jagiellonia 1:1 (N. Mijusković 29 - Nene 24)
Pogoń - Raków 0:2 (W. Koczerhin 39, Jean Carlos 53)
Cracovia - Śląsk 1:1 (M. Bochnak 54 - Ł. Berger 9)

W poniedziałek grają: Radomiak - Zagłębie (19.00, Canal+ Sport)

Mistrzowie Polski mogą mieć problem z obroną tytułu, bo zbyt łatwo tracą punkty. Dwa ostatnie mecze przegrali. Pojedynek z Lechią stanowił więc rodzaj okazji do rehabilitacji, ale i próbę przed czwartkowym spotkaniem z Djurgaarden.

Oba cele zostały zrealizowane. Jeśli poznaniacy zagrają ze Szwedami tak skutecznie jak w piątek, mogą ich pokonać. Różnica między Djurgaarden a Lechią jest jednak taka, że Szwedzi też będą chcieli wygrać, a Lechia sprawiała w Poznaniu wrażenie pogodzonej z losem.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego
Piłka nożna
Barcelona i Robert Lewandowski muszą już myśleć o przyszłości
Piłka nożna
Ekstraklasa. Lechia Gdańsk i Arka Gdynia blisko powrotu do elity
Piłka nożna
Hiszpańskie media po Real - Barcelona. "To wstyd dla świata futbolu"