Po remisie 2:2 Barcelona pokonała Betis Sewilla w karnych 4:2 - i w finale zagra o trofeum z Realem Madryt, który - również po rzutach karnych - wyeliminował dzień wcześniej Valencię.

Pierwszego gola dla Barcelony w meczu z Betisem zdobył Robert Lewandowski, który wrócił do składu "Dumy Katalonii" po przerwie spowodowanej zawieszeniem za czerwoną kartkę otrzymaną w meczu La Liga. Był to pierwszy gol "Lewego" dla Blaugrany od października. Kapitan reprezentacji Polski pokonał też bramkarza Betisu w serii "jedenastek".

Czytaj więcej

Superpuchar Hiszpanii: Real Madryt w finale

"Lewy" strzelił gola po dograniu Ousmane Dembele i była to jego pierwsza bramka dla Barcelony od wygranego przez drużynę z Katalonii 1:0 meczu z Valencią w październiku. Na kolejną bramkę dla Barcelony Lewandowski czekał 191 minut - wylicza Onet.

W meczu z Betisem Lewandowski trafił do siatki rywali jeszcze raz - ale tego gola sędzia nie uznał z powodu spalonego.

191

Tyle minut czekał Lewandowski na gola dla Barcelony

Sędzia nie uznał też - przy stanie 0:0 - gola zdobytego dla Barcelony przez Raphinię (również z powodu spalonego).

Bramka "Lewego" dała prowadzenie Barcelonie

W 62. minucie na murawie pojawił się Sergio Busquets, dla którego był to mecz numer 700. w barwach Dumy Katalonii - więcej meczów dla Barcelony zagrali tylko Lionel Messi (778) i Xavi (767).

Betis wyrównał w 77. minucie za sprawą Nabila Fekira.

W dogrywce prowadzenie Barcelonie dał Ansu Fati, ale w 101. minucie do wyrównania doprowadził rezerwowy Loren Moron. Więcej goli kibice już nie zobaczyli, a o wygranej zadecydowały rzuty karne. Te skuteczniej wykonywali piłkarze "Dumy Katalonii".