Wszystko robi szybciej. Sylwetka Kyliana Mbappe

Kylian Mbappe był już mistrzem świata, teraz został królem strzelców mundialu w Katarze, zdobywając w finale hat tricka. Francja finał ten przegrała, ale on potwierdził, że już dziś jest obok Lionela Messiego największą gwiazdą futbolu.

Publikacja: 27.12.2022 03:00

Wszystko robi szybciej. Sylwetka Kyliana Mbappe

Foto: Grzegorz Wajda

Po meczu z Argentyną wyglądał na najbardziej przybitego człowieka na boisku. Poprawić humor próbował mu prezydent Emmanuel Macron, pocieszał go nawet nasz sędzia Szymon Marciniak.

Strzelając trzy gole w najważniejszym spotkaniu mundialu, Mbappe powtórzył wyczyn Geoffa Hursta z 1966 roku, ale indywidualne osiągnięcie nie było w stanie przykryć ogromnego rozczarowania porażką.

– Nie przyjechałem do Kataru ani po Złotą Piłkę, ani po Złotego Buta (nagroda dla najlepszego strzelca turnieju – przyp. red.). Jestem tu po to, by wygrywać – podkreślał. Dwa dni po finale obchodził 24. urodziny. Chciał sprawić sobie prezent i obronić tytuł.

Kylian Mbappe został najskuteczniejszym strzelcem mundialu. Zdobył osiem bramek, z czego trzy w wiel

Kylian Mbappe został najskuteczniejszym strzelcem mundialu. Zdobył osiem bramek, z czego trzy w wielkim finale

Foto: Grzegorz Wajda

Jak bardzo mu na tym zależało, widać na nagraniu zarejestrowanym przez francuską telewizję TF1 w przerwie finału. – Nie możemy zrobić nic gorszego niż w pierwszej połowie. Albo pozwolimy im tak dalej grać, albo dodamy trochę intensywności, zaczniemy wchodzić w pojedynki i spróbujemy coś zmienić. Chłopaki, to jest finał mistrzostw świata. Taka szansa zdarza się raz na cztery lata. Przegrywamy dwiema bramkami, ale jesteśmy w stanie wrócić do gry – mobilizował kolegów jak prawdziwy przywódca.

Motywacyjna przemowa przyniosła efekt, bo zagubieni i bezradni Francuzi zdołali się podnieść i dzięki bramkom Mbappe doprowadzić w końcówce do dogrywki.

Przed mundialem dziennikarze „Wall Street Journal” zapytali go, czy jest gotowy, by zastąpić na tronie Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. – Wydaje mi się, że nie mam wyjścia. Pedał hamulca już u mnie nie działa – podkreślał.

Czytaj więcej

Leo Messi: Bóg dał mi mistrzostwo świata

Tylko czy ten hamulec działał kiedykolwiek, skoro Mbappe kolejne szczeble kariery pokonuje w iście sprinterskim tempie – niczym Usain Bolt, lecz z piłką przy nodze. Drogę od debiutanta w Ligue 1 do reprezentanta Francji przebył w półtora roku. Didier Deschamps pytany, czy nie za wcześnie powołuje go do kadry, odpowiadał: – Jakość nie ma wieku.

Miał 18 lat, gdy zagrał po raz pierwszy dla Francji. Rok później był już mistrzem świata i drugim nastolatkiem po Pele, który zdobył bramkę w finale. To było tak znaczące wydarzenie, że zaaranżowano dla niego spotkanie z legendarnym Brazylijczykiem.

Dziś goli w mundialach ma już 12, tyle samo co Pele. Za cztery lata na mundialu w USA, Meksyku i Kanadzie może pobić rekord wszech czasów. Do lidera klasyfikacji Miroslava Klosego brakuje mu tylko czterech trafień.

Wcześniej przebije pewnie Thierry Henry’ego, który dla reprezentacji Francji strzelił 51 goli (Mbappe – 36) i do niedawna był rekordzistą. Dziś jest nim Olivier Giroud (53), ale on ma już 36 lat i prędzej czy później zakończy karierę. Kwestią czasu jest, kiedy Mbappe rozprawi się i z tym rekordem.

Arsene Wenger już dawno dostrzegł jego podobieństwo do Henry’ego. Łączą ich nie tylko umiejętności i styl gry. Obaj urodzili się na przedmieściach Paryża, piłkarskie wykształcenie odebrali w słynnej szkole Clairefontaine, obaj też nie zostali zauważeni przez PSG i trafili do Monaco.

Zawsze śpiewał Marsyliankę

Mbappe już jako nastolatek miał propozycję z Realu Madryt. Królewskim kibicował od dziecka. Rodzice uznali jednak, że to skok na zbyt głęboką wodę. Lepiej, by został we Francji i nabrał doświadczenia w klubie, który słynął ze wzorowej pracy z młodzieżą.

Mbappe w meczu 1/8 finału z Polską

Mbappe w meczu 1/8 finału z Polską

Foto: Grzegorz Wajda

– Długo o tym rozmawialiśmy. Przeprowadzka do Madrytu dla tak młodego chłopaka to rewolucja, niepotrzebne ryzyko – tłumaczył Pierre Mbappe, wujek Kyliana i trener.

Mbappe pochodzi ze sportowej rodziny imigrantów. Ojciec Wilfried, Kameruńczyk, grał w piłkę, później został trenerem zespołów młodzieżowych w regionie paryskim, w tym AS Bondy, w którym syn zaczynał karierę. Matka Fayza, Algierka, to była piłkarka ręczna.

– Po raz pierwszy zobaczyłem go, gdy miał sześć lat. Niemal od razu, kiedy tu się pojawił, wszystko robił lepiej, szybciej, z większą regularnością niż reszta zawodników – wspomina jeden z pierwszych trenerów Kyliana Antonio Riccardi. – Od dziecka przykuwał uwagę techniką, sposobem poruszania się. Wiem, że mówimy o młodym chłopcu, ale on imponował boiskową mądrością – przekonuje wujek Mbappe. – Stawał na treningu i śpiewał Marsyliankę. Śmialiśmy się, bo przecież miał kilka lat. A on w kółko powtarzał: pojadę z reprezentacją na mundial – dodaje Riccardi.

Kylian przyszedł na świat w Paryżu. Wychował się na północnych przedmieściach stolicy, kilkanaście kilometrów od Stade de France. Obrzeża Paryża to wylęgarnia talentów. Dorastało tam również wielu innych gwiazdorów, m.in. Paul Pogba i reprezentant Algierii Riyad Mahrez. Bieda, brak perspektyw i innych rozrywek sprawiają, że futbol jest szansą na ucieczkę od szarej codzienności.

Czytaj więcej

Wszystkiego więcej. Gianni Infantino zapowiedział rewolucję

„Nasza dzielnica Bondy to niesamowity tygiel różnych kultur – francuskiej, afrykańskiej, azjatyckiej, arabskiej, każdej części świata. Ludzie spoza Francji zawsze stawiają nas w złym świetle, ale jeśli nie jesteś stąd, nie możesz naprawdę zrozumieć, jak to jest. Bandyci są na całym świecie. Kiedy byłem dzieckiem, obserwowałem, jak niektórzy z najtwardszych facetów z sąsiedztwa niosą zakupy dla mojej babci” – napisał dwa lata temu Mbappe w szczerym liście otwartym skierowanym do „dzieci z przedmieść”.

Sam nigdy łobuzem nie był, wręcz przeciwnie – spokojny, grzeczny i dojrzalszy niż rówieśnicy, stał się doskonałym przykładem do naśladowania. Korzeni nigdy się nie wyrzekł. Zdarza mu się odwiedzać Bondy, gdzie na ścianie jednego z bloków powstał gigantyczny mural z jego podobizną, i spotykać z dzieciakami. 25-osobowej grupie uczniów ufundował wyjazd na mundial w Rosji, a premię za wywalczone tam mistrzostwo świata przekazał na cele charytatywne.

Ważną rolę w jego wychowaniu odegrali ojciec i przyrodni brat – starszy o dziesięć lat Jires Kembo Ekoko, też piłkarz, syn byłego reprezentanta Zairu, uczestnika mundialu 1974. To oni pilnują, żeby Kylian nie bujał w obłokach, i starannie planują mu karierę.

Nigdy nie był bohaterem żadnego skandalu. Jego jedyną słabością są gry komputerowe. Kiedy nie gra na konsoli, potrafi w telewizji obejrzeć po cztery–pięć meczów dziennie. Uwielbia też koszykówkę. W tym roku był gościem specjalnym draftu NBA, spotkał się m.in. z reprezentantem Polski Jeremym Sochanem.

Czytaj więcej

Messi wskrzesza przeszłość. Przed Argentyną otwiera się szansa na lepsze jutro

– Marzyłem o takim życiu, ale być może przez to coś przegapiłem. Mam na myśli chwile, których doświadczały zwykłe nastolatki, takie jak wspólne wyjścia ze znajomymi – opowiadał amerykańskiemu magazynowi „Time”, który już parę lat temu nazwał go liderem nowego pokolenia i umieścił na swojej okładce. Wcześniej znalazło się tam tylko trzech piłkarzy – Messi, Neymar i Mario Balotelli. Żaden w tak młodym wieku (Mbappe miał wtedy 19 lat).

Wakacji nie było

Urodził się w grudniu 1998 roku, kilka miesięcy po tym, jak Francuzi zdobyli pierwszy tytuł mistrzów świata. Liczono, że sukces drużyny, dla której gole strzelał mający algierskich rodziców Zidane, a dostępu do bramki bronił urodzony w Gwadelupie Lilian Thuram, odmieni Francję. Nic z tych rzeczy. Przekonał się o tym zdobywca Złotej Piłki Karim Benzema („Kiedy strzelam gole, jestem Francuzem, ale kiedy nie trafiam, pozostaję Arabem” – mówił), przekonał się również Mbappe.

Gdy w ubiegłym roku nie wykorzystał podczas meczu ze Szwajcarią rzutu karnego i Francuzi odpadli z mistrzostw Europy już w 1/8 finału, stał się obiektem rasistowskich ataków. Przeżył to bardzo, poważnie rozważał przerwę od występów w reprezentacji. Wziął się jednak w garść, kilka miesięcy później Trójkolorowi wygrali Ligę Narodów, a Mbappe zdobył decydującą bramkę w finale z Hiszpanią. To była najlepsza terapia. Futbol znów sprawiał mu radość. – Od samego początku wiedziałem, że to wielki gracz. Taki zawodnik w zespole to ogromne szczęście. Jest inteligentny, ma niesamowite umiejętności, myśli o drużynie. Zawsze podejmuje właściwe decyzje – nie szczędzi mu pochwał Deschamps.

Wszystkie te zalety potwierdził w Katarze. Mimo wciąż młodego wieku, jest jednym z liderów reprezentacji, a swoją pozycję wykorzystuje do pozaboiskowych działań. Walczył z francuską federacją, by piłkarze mieli więcej do powiedzenia w kwestii wyboru sponsorów. Odmówił udziału w sesji dla firmy kojarzącej się z niezdrowym odżywianiem.

Jego głos liczy się też coraz bardziej w PSG. Szejkowie nie mogli pozwolić, by tuż przed organizowanym przez nich mundialem odszedł do Realu, więc zagwarantowali mu bajeczne zarobki i uczynili główną twarzą swego projektu, co prowadziło do spięć z Neymarem.

Świetne występy w Katarze spowodowały, że Real nie odpuszcza i zamierza podjąć kolejną próbę sprowadzenia Mbappe. Według „Gazzetta dello Sport”, nie zważając kompletnie na koszty. Wiele wskazuje, że czeka nas kolejna saga transferowa. – On jest stworzony dla tej drużyny. Jeśli chce osiągnąć to, co Messi, Cristiano i inni, musi zagrać w Madrycie. W PSG tego nie dokona – uważa były piłkarz Królewskich Guti.

Na razie jednak gwiazda Mbappe świeci w Paryżu. W tym sezonie, licząc wszystkie rozgrywki, strzelił 19 goli w 20 meczach. W klubie zjawił się już trzy dni po mundialu.

Nikt nie miałby pretensji, gdyby jak Messi stawił się na zajęciach dopiero w styczniu. Mógł polecieć na egzotyczne wakacje, by oczyścić głowę i złapać dystans, ale wolał nie rozpamiętywać porażki w finale z Argentyną, tylko jak najszybciej zająć się piłką. Już w środę może zagrać w pierwszym meczu ligowym PSG po mistrzostwach – ze Strasbourgiem. – Jego powrót to mocny sygnał – twierdzi trener Christophe Galtier.

Jednym z symbolicznych obrazków mundialu w Katarze była scena, jak Mbappe, trzymając Złotego Buta, przechodzi obok Pucharu Świata ze wzrokiem spuszczonym w ziemię. Gwiazdor Francuzów udostępnił to zdjęcie w mediach społecznościowych, komentując je jednym słowem: „Wrócimy”.

Po meczu z Argentyną wyglądał na najbardziej przybitego człowieka na boisku. Poprawić humor próbował mu prezydent Emmanuel Macron, pocieszał go nawet nasz sędzia Szymon Marciniak.

Strzelając trzy gole w najważniejszym spotkaniu mundialu, Mbappe powtórzył wyczyn Geoffa Hursta z 1966 roku, ale indywidualne osiągnięcie nie było w stanie przykryć ogromnego rozczarowania porażką.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Manchester City - Real. Wielkie emocje w grze o półfinał Ligi Mistrzów, zdecydowały karne
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Bayern w półfinale, Arsenal żegna się z rozgrywkami
Piłka nożna
Legenda brazylijskiego futbolu wraca do gry. 58-latek będzie znów strzelał gole?
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Czy Robert Lewandowski powinien czuć się winnym porażki z PSG?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG. "Robert Lewandowski bardzo pomógł PSG"