Ligowy klasyk nie mógł wypaść w lepszym momencie, bo Legia po kilkunastu miesiącach wróciła na szczyt tabeli, a Lech po falstarcie zaczął wreszcie zdobywać punkty i odbija się od dna. Pytanie tylko, jak na obie drużyny wpłynęła dwutygodniowa przerwa od gry.
Sprawdzić chcą to tłumy kibiców. Wszystko wskazuje, że trybuny przy Bułgarskiej wypełnią się w sobotnie popołudnie do ostatniego miejsca, co w poprzednich tygodniach zdarzało się rzadko. Kibice protestowali przeciw słabej grze zespołu, ale wraz ze zwycięstwami poprawiła się też atmosfera.
Dla Lecha starcie z Legią to początek maratonu. Do mundialu w Katarze mistrz rozegra co najmniej 12 meczów. – Nikogo nie trzeba motywować. W przypadku zwycięstwa zbliżymy się do Legii na trzy punkty – zauważa trener Lecha John van den Brom.
– Nie ma nic lepszego, niż wznowić rozgrywki takim spotkaniem. Jesteśmy liderem, ale nie uważamy się za faworyta. To będzie dla nas poważny sprawdzian – mówi trener Legii Kosta Runjaić, który w Poznaniu nie będzie mógł wystawić pauzującego za kartki Josue.
11. KOLEJKA
Piątek: