Milik mecz z Benficą zaczął tak zmotywowany, jakby chciał pokazać, że zabranie mu bramki w ostatni weekend po interwencji VAR i druga żółta kartka za zdjęcie koszulki były decyzjami niesprawiedliwymi i krzywdzącymi.
Polak już po czterech minutach dał Juve prowadzenie, wyskakując najwyżej do dośrodkowania z rzutu wolnego i posyłając piłkę głową do bramki. To miał być piękny wieczór dla kibiców z Turynu, ale Benfica udowodniła, że nieprzypadkowo wygrała w tym sezonie wszystkie mecze. Zwycięstwo nad Juventusem było już 12.
Czytaj więcej
Po sześciu latach Liga Mistrzów wróciła do Warszawy. Drużyny z Doniecka i Glasgow podzieliły się punktami (1:1).
Massimiliano Allegri zaskoczył, zdejmując Milika po 70 minutach gry. Zdziwienia nie kryli kibice, którzy decyzję trenera przyjęli gwizdami. Porażka 1:2 stawia w trudnej sytuacji Juve, pozostające po dwóch kolejkach bez punktów.
Zupełnie inne nastroje panują w Neapolu, bo drużyna wygrała drugie spotkanie - 3:0 z Rangers - i przewodzi swojej grupie. Wieczoru w Glasgow nie będzie dobrze wspominał Piotr Zieliński, który zmarnował rzut karny, pomylił się także, gdy sędzia zarządził powtórkę. Do trzeciej jedenastki, kilkanaście minut później, już nie podszedł - wykorzystał ją Matteo Politano.