Wicemistrz Anglii Liverpool rozpoczął sezon od remisów z Fulham i Crystal Palace oraz porażki z Manchesterem United. W sobotę The Reds odnieśli pierwsze zwycięstwo w obecnych rozgrywkach, rozbijając AFC Bournemouth 9:0. Na listę strzelców dwukrotnie wpisali się Luis Díaz i Roberto Firmino, bramkarza rywali pokonali też Harvey Elliott, Trent Alexander-Arnold 28, Virgil van Dijk, Fabio Carvalho oraz Chris Mepham (bramka samobójcza).
To najwyższe zwycięstwo w historii Premier League, czyli od 1992 r. Podopieczni Jürgena Kloppa wyrównali osiągnięcia Manchesteru United (9:0 z Southampton w 2021 r. i z Ipswich Town w 1995 r.) oraz Leicester City (9:0 z Southampton w 2019 r.). Sobotni mecz to największe zwycięstwo Liverpoolu w najwyższej klasie rozgrywek od 1989 r. i meczu z Crystal Palace zakończonego wynikiem 9:0.
Czytaj więcej
Villarreal CF, Hapoel Beer Szewa i Austria Wiedeń będą rywalami Lecha Poznań w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Hiszpanie wiosną grali w półfinale Ligi Mistrzów.
Pytany, czy sobotni występ był odpowiedzią piłkarzy Liverpoolu na porażkę z Manchester United, Trent Alexander-Arnold powiedział BBC, że "zdecydowanie tak". - Mieliśmy coś do udowodnienia po trzech rozczarowujących meczach - dodał.
W sobotę zwycięstwo odnotował także broniący mistrzowskiego tytułu Manchester City. The Citizens pokonali u siebie Crystal Palace, choć po słabej pierwszej połowie przegrywali 0:2. Po przerwie sygnał do odrabiania strat dał Bernardo Silva. Później bramki zdobywał już tylko sprowadzony z Borussii Dortmund Erling Haaland. Norweg wpisał się na listę strzelców w 62, 70 i 81 minucie. W czterech kolejkach zdobył już sześć bramek.