Jeden - tyle punktów w czterech meczach uzbierał zespół z Poznania. Zdobył dwie bramki, stracił siedem. Piłkarze mistrzów Polski wystawiają cierpliwość swoich kibiców na poważną próbę.
W niedzielę oddali 19 strzałów, co z tego, skoro żaden z nich nie zakończył się golem, a Śląskowi - prowadzonemu przez byłego piłkarza i trenera Lecha Ivana Djurdjevicia - wystarczyła indywidualna akcja Petra Schwarza, by cieszyć się ze zwycięstwa.
Przy Bułgarskiej słychać niezmiennie gwizdy i głosy niezadowolenia. Na trybunach pojawił się transparent: "Mistrzowie Polski w marnowaniu potencjału". Może kibice wybaczą, jeśli Lech awansuje do fazy grupowej Ligi Konferencji. W czwartek pierwszy mecz z Dudelange.
Tylko dwie pozycje wyżej w tabeli, na miejscu 16., jest Lechia. Drużyna Gdańska odpadła już z pucharów i może się skupić na lidze, ale wygląda na to, że gra co trzy dni nie była największym problemem Lechii, która w niedzielę popełniała fatalne błędy w obronie i została rozbita 4:1 przez Radomiaka.
Punkty stracił znów także Raków. Już po 10 minutach prowadził 2:0 z Jagiellonią, ale w drugiej połowie zagrał dużo słabiej i skończyło się remisem 2:2.