Legia na placu budowy

Po pierwszym meczu nowego sezonu są pewne powody do optymizmu, ale trener Kosta Runjaić na własne oczy przekonał się, jak wiele pracy będzie go czekać.

Publikacja: 17.07.2022 16:07

Legia na placu budowy

Foto: PAP/Piotr Polak

Korespondencja z Kielc

Remis 1:1 w Kielcach nie zadowolił do końca żadnej ze stron. Trenerzy podkreślali, że szanują punkt wywalczony na starcie sezonu, ale na pewno liczyli na więcej. Leszek Ojrzyński podkreślał, że jego drużyna przez pół godziny grała z przewagą zawodnika, straciła wtedy bramkę, więc koniec końców ciężko się cieszyć.

Szkoleniowiec warszawian na pomeczowej konferencji prasowej przyznał, że przyjechał do Kielc po zwycięstwo, dlatego wynik 1:1 nie jest dla niego satysfakcjonujący. Na własne oczy mógł się przekonać, ile pracy jeszcze go czeka. Kibice, którzy przyjechali do Kielc sporą grupą, albo zasiedli przed telewizorami, muszą uzbroić się w cierpliwość.

Legia miała problemy z kreowaniem sytuacji pod bramką rywali. Najwięcej zagrożenia stwarzał Josue, ale o tym wiedzą wszyscy w ekstraklasie. Jeśli uprzykrzy się życie liderowi Legii, to reszta jego kolegów wpada w tarapaty. Trener Korony przed meczem przestrzegał swoich piłkarzy przed prostopadłymi podaniami Portugalczyka i te porady okazały się skuteczne, chociaż jednym ze stoperów był Korony był Miłosz Trojak, który niemal całe życie spędził na boiskach 1 ligi, a w sparingach na tej pozycji grał ledwie 40 minut. - Mierzyliśmy się z jedną z najlepszych drużyn w Polsce, lecz z mojej perspektywy nie wyglądało to jakoś bardzo groźnie. Sądziłem, że ci gracze są dużo lepsi. Ekstraklasa jest trudna, lecz do rozgryzienia – powiedział po spotkaniu.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że dużo w tych pochwałach jest kurtuazji. Rywale wiedzą o słabościach warszawian w obronie. Ojrzyński Kazał swoim napastnikom ścigać się z obrońcami Legii. Mateusz Wieteska dwa razy takie pojedynki przegrał i wyleciał z boiska przed czasem. - Znam ich bardzo dobrze. Ostatnio, kiedy grałem przy Łazienkowskiej, to moja drużyna miała trzy rzuty karne i wygraliśmy 3:2. Wtedy też działaliśmy z premedytacją. Uważam, że Legia ma bardzo dobrych stoperów, ale wystawiliśmy w pierwszej linii szybkich piłkarzy Jewgienija Szykawkę i Jakuba Łukowskiego – przyznał na konferencji prasowej.

Trener Ojrzyński nawiązał do meczu Stali Mielec z Legią w grudniu 2020 roku. Wtedy stoperami byli Wieteska i Jędrzejczyk, i obaj kończyli mecz z żółtymi kartkami. Teraz Wieteska na dwa upomnienia pracował ledwie do 62. minuty, zanim wyleciał z boiska. Upomnienie dostał też Jędrzejczyk, więc przydałyby się wzmocnienia w tej formacji.

Paradoksalnie, po czerwonej kartce Legia zaczęła grać lepiej, akcje były składniejsze i zostały uwieńczone zdobyciem gola przez Ernesta Muciego. To jeden z powodów do lekkiego optymizmu, bo w poprzednim sezonie, kiedy legioniści wpadali w kłopoty i pierwsi tracili bramkę, to na ogół już nie potrafili się pozbierać i przegrywali. Teraz czują się mocniejsi psychicznie. Trener Runjaić wprost stwierdził, że jego piłkarze na boisku byli drużyną.

Opaskę od Wieteski przejął Josue i to też jest element nowego otwarcia w drużynie z Warszawy. Nie ma już Artura Boruca, Artur Jędrzejczyk dalej ma dużo do powiedzenia, ale odpowiedzialność ma się rozkładać na większą liczbę graczy.

- Poprzedni sezon trochę siedzi w naszych głowach. Coś takiego nie może się powtórzyć. Na pewno czujemy się świeżsi psychicznie, co było widać. W trudnym momencie, po czerwonej kartce, przez pierwsze 15 minut graliśmy lepiej niż w pełnym składzie. W naszej drużynie są bardzo mocne osobowości. Artur Jędrzejczyk nawet nie będąc kapitanem, jest głową drużyny, dba o wszystkich. Trener, decydując się na danie opaski Mateuszowi Wietesce, chce zrobić zmianę pokoleniową. On i Josue to są osoby, które w szatni mają najsilniejszy głos, ale nie tylko oni się liczą. Jesteśmy jednością i dbamy o drużynę – powiedział po meczu „Rz” Maciej Rosołek.

Sporo do poprawy jest w sposobie gry, co przyznał sam Runjaić. Chodzi nie tylko o atakowanie, ale też defensywę. Na początku meczu musiał podpowiedzieć piłkarzom, kto ma ruszyć do pressingu w bocznym sektorze boiska, a przy straconym golu, chociaż legioniści grali w dziewiątkę, bo kontuzji doznał Maik Nawrocki, też mogli się lepiej zachować. – Rozmawialiśmy w szatni o tym, że mogliśmy się lepiej zachować – przyznał „Rz” Rosołek. Być może chodziło o to, że za Łukowskim nie pobiegł Ernest Muci i piłkarz Korony spokojnie uderzył na bramkę. Reprezentant Albanii może być jednak tym, który pomoże Legii wydobyć się z kryzysu. Potencjał pokazał już wcześniej, a Runjaić chwali jego pracę na treningach.

Są też oczywiste braki w kadrze zespołu, które trzeba wypełnić. W Kielcach Legia miała tylko jednego napastnika (Rosołka), bo Blaż Kramer miał problemy zdrowotne i nie pojechał na mecz. Runjaić, nawet gdyby tego potrzebował, to nie mógłby wzmocnić linii ataku. Po meczu przyznał, że ciągle szukają zawodnika na tę pozycję, a może pomoże w tym… transfer Roberta Lewandowskiego do Barcelony. Najlepszy, polski piłkarz przez pewien czas grał w Legii, której z tego tytułu należy się ułamek od kwoty, którą Katalończycy zapłacą Bayernowi.

Korespondencja z Kielc

Remis 1:1 w Kielcach nie zadowolił do końca żadnej ze stron. Trenerzy podkreślali, że szanują punkt wywalczony na starcie sezonu, ale na pewno liczyli na więcej. Leszek Ojrzyński podkreślał, że jego drużyna przez pół godziny grała z przewagą zawodnika, straciła wtedy bramkę, więc koniec końców ciężko się cieszyć.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego
Piłka nożna
Barcelona i Robert Lewandowski muszą już myśleć o przyszłości
Piłka nożna
Ekstraklasa. Lechia Gdańsk i Arka Gdynia blisko powrotu do elity