Belgia - Polska 6:1. Była nadzieja, został wstyd

Polacy w drugim meczu Ligi Narodów przegrali na wyjeździe z Belgami 1:6. Paliwa naszej drużynie wystarczyło tylko na pierwszą połowę, druga zakończyła się kompromitacją.

Publikacja: 08.06.2022 22:45

Belgia - Polska 6:1. Była nadzieja, został wstyd

Foto: KENZO TRIBOUILLARD / AFP

Robert Lewandowski rozpoczął mecz od dwóch spalonych i kilku gestów niezadowolenia. Kiedy jednak Piotr Zieliński podał do Sebastian Szymańskiego, a ten w ułamku sekundy zagrał prostopadle do kapitana w sposób zdradzający najwyższy poziom futbolowego wtajemniczenia, napastnik się nie pomylił. Doskonale opanował piłkę, uderzył obok bramkarza.

Objęliśmy prowadzenie, choć Belgowie w pierwszej połowie poczynali sobie pod bramką Bartłomieja Drągowskiego jak na placu zabaw. Dużo miejsca miał Kevin de Bruyne, więc rozwinął skrzydła. Piłkarz Manchesteru City regularnie przeszywał podaniami naszą obronę, a już w czwartej minucie po jego zagraniu Michy Batshuayi trafił w słupek.

Lewandowski strzelił gola po dobrym rozegraniu rzutu z autu, ale przed przerwą najgroźniejsi byliśmy w momentach przejściowych. Polacy po utracie piłki atakowali rywali, którzy mieli problemy z rozegraniem piłki pod pressingiem. To zrodziło kilka szans, ale żadnej nie udało się zamienić w akcję bramkową, a Belgowie w drugiej połowie grali już uważniej.

Czytaj więcej

Stefan Szczepłek: Belgowie na treningu

Gol Lewandowskiego jakby ich oprzytomnił, wyrównali jeszcze przed przerwą. De Bruyne uciekł Szymonowi Żurkowskiemu, jego strzał odbił Drągowski, ale zabrakło asekuracji. Axel Witsel tak huknął z linii pola karnego, że bramkarz nie miał szans. Nasz golkiper i tak był czołową postacią drużyny. Grał pewnie, imponował refleksem. Momentami był jednak bezradny.

Przegraliśmy walkę o środek pola, a straty rodziły zagrożenie. Najpierw rywale odebrali piłkę Lewandowskiemu, Eden Hazard popędził pod pole karne i podał do De Bruyne, który wygrał pojedynek z Drągowskim. Nie minął kwadrans, a do bramki w sytuacji sam na sam trafił Leonardo Trossard. Kilka chwil później, po kolejnej stracie, Batshuayi obił słupek.

Polacy po przerwie jechali na jałowym biegu. Wyglądali na tle Belgów tak, jakby nalali do baku paliwa wyłącznie na pierwszą połowę. Gospodarze zapewnili zaś swoim kibicom rozrywkę najwyższej próby. Najpierw Trossard trafił z narożnika pola karnego lobem w górny róg, następnie Leander Dendoncker uderzył celnie zza pola karnego, a wynik ustalił kolejny rezerwowy Lois Openda.

Liga Narodów
Belgia - Polska 6:1 (1:1)

Bramki: Axel Witsel (42), Kevin de Bruyne (59), Leonardo Trossard (73, 81), Leander Dendoncker (84), Lois Openda (90+3) - Robert Lewandowski (28).
Żółte kartki: Axel Witsel - Grzegorz Krychowiak.
Belgia: Simon Mignolet - Jan Vertonghen, Toby Alderweireld, Leander Dendoncker, - Yannick Carrasco, Axel Witsel (84 Wout Faes), Youri Tielemans, Timothy Castagne (84 Thorgan Hazard) - Eden Hazard (66 Leonardo Trossard), Kevin de Bruyne (75 Charles De Ketelaere), Michy Batshuayi (84 Lois Openda).
Polska: Bartłomiej Drągowski - Tymoteusz Puchacz (46 Bartosz Bereszyński), Kamil Glik, Jan Bednarek, Robert Gumny - Sebastian Szymański (66 Matty Cash), Grzegorz Krychowiak (46 Damian Szymański), Szymon Żurkowski, Piotr Zieliński, Jakub Kamiński (81 Nicola Zalewski), Piotr Zieliński - Robert Lewandowski (69 Adam Buksa)

Trener Holendrów Louis van Gaal mówił, że Belgowie pojadą na mundial, mając indywidualnie najlepszy zespół świata. Mecz w Brukseli to potwierdził. Pierwsza połowa dała nadzieję, druga przyniosła wstyd. Wicelider rankingu FIFA potraktował Polaków brutalnie, to najwyższa porażka reprezentacji od dwunastu lat. Kolejny mecz w sobotę - z Holendrami w Rotterdamie.

Robert Lewandowski rozpoczął mecz od dwóch spalonych i kilku gestów niezadowolenia. Kiedy jednak Piotr Zieliński podał do Sebastian Szymańskiego, a ten w ułamku sekundy zagrał prostopadle do kapitana w sposób zdradzający najwyższy poziom futbolowego wtajemniczenia, napastnik się nie pomylił. Doskonale opanował piłkę, uderzył obok bramkarza.

Objęliśmy prowadzenie, choć Belgowie w pierwszej połowie poczynali sobie pod bramką Bartłomieja Drągowskiego jak na placu zabaw. Dużo miejsca miał Kevin de Bruyne, więc rozwinął skrzydła. Piłkarz Manchesteru City regularnie przeszywał podaniami naszą obronę, a już w czwartej minucie po jego zagraniu Michy Batshuayi trafił w słupek.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego