W związku ze strzeleniem przez Erlinga Haalanda pięciu goli w meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów między Manchesterem City a RB Lipsk (7:0) przypominamy sylwetkę norweskiego napastnika, która ukazała się w "Rzeczpospolitej" w maju 2022 roku.
Maj 2019 roku, mundial do lat 20. organizowany przez Polskę. Nieco ponad pięć tysięcy kibiców, jakie pojawiło się na stadionie w Lublinie, nie spodziewa się, że ma okazję oglądać przyszłą gwiazdę futbolu. Chłopak z Norwegii, któremu wzrostem bliżej do koszykarza, strzela Hondurasowi dziewięć goli.
Norwegia nie wyszła z grupy, ale Erling Haaland tym jednym występem zagwarantował sobie tytuł króla strzelców mistrzostw. Już kilka tygodni później wskoczył do podstawowego składu Red Bull Salzburg, a jesienią zadebiutował w pierwszej reprezentacji i zdobywał bramkę za bramką w Lidze Mistrzów.
Miał wówczas 19 lat. Zawsze robił wszystko wcześniej niż rówieśnicy. Pierwszy mecz z seniorami rozegrał jeszcze przed 16. urodzinami – w Bryne FK.
To 12-tysięczne miasteczko na południowo-zachodnim wybrzeżu Norwegii stało się dla niego drugim domem. Pierwszym było Leeds. Tam się urodził i spędził wczesne dzieciństwo, zanim jego rodzice postanowili wrócić do ojczyzny.