Nie żyje agent gwiazd Mino Raiola. Nikt tak nie dbał o piłkarzy

Zmarł Mino Raiola, agent gwiazd i jedna z najbardziej wpływowych osób w futbolu. Zawodnicy go kochali, kluby nie znosiły, bo negocjacje z nim były udręką.

Publikacja: 01.05.2022 21:00

Mino Raiola od dawna zmagał się z chorobą płuc. Miał 54 lata

Mino Raiola od dawna zmagał się z chorobą płuc. Miał 54 lata

Foto: Mino Raiola od dawna zmagał się z chorobą płuc. Miał 54 lata

Jeszcze w czwartek wydawało się, że oszukał przeznaczenie. Niedługo po tym, jak media na całym świecie obiegła informacja, że Raiola nie żyje, doktor Alberto Zangrillo ze szpitala w Mediolanie zdementował plotki, mówiąc, że jest oburzony telefonami od pseudodziennikarzy, spekulujących o śmierci człowieka, który walczy o życie.

„Uśmiercono mnie drugi raz w ciągu czterech miesięcy. Wygląda na to, że znów zmartwychwstałem” – taki wpis pojawił się na Twitterze Raioli.

Czytaj więcej

Ekstraklasa. Aleksandar Vuković rozkłada ręce

Nie wiadomo, czy zamieścił go sam, czy zrobili to jego współpracownicy. Do szpitala trafił w ciężkim stanie. Od dawna zmagał się z chorobą płuc, w ubiegłym roku przeszedł operację. W sobotę rodzina przekazała tragiczną wiadomość. Raiola zmarł w wieku 54 lat.

Uczył ich życia

„Walczył do końca z taką samą energią, z jaką siadał do negocjacyjnego stołu, by bronić swoich piłkarzy. Jego misją było uczynienie futbolu lepszym miejscem dla graczy. Był najbardziej opiekuńczym z agentów” – można przeczytać w oświadczeniu opublikowanym przez rodzinę menedżera.

Dla swoich zawodników był ojcem, przyjacielem i mentorem. Moise Kean w pożegnalnym wpisie podziękował za to, że „zabrał go z ulicy i nauczył życiowych zasad”. Erling Haaland wspólne zdjęcie opatrzył podpisem „Najlepszy” i serduszkiem.

Reprezentował wielu niepokornych gwiazdorów. Zlatana Ibrahimovicia, Paula Pogbę, Mario Balotellego. Potrafił ich okiełznać, znajdowali wspólny język może dlatego, że sam był postacią barwną, nigdy nie gryzł się w język.

Czytaj więcej

Ekstraklasa. Derby z fajerwerkami, ale na remis

Nie uznawał żadnych autorytetów. Obrażał słynnych trenerów, którzy trzymali jego piłkarzy na ławce rezerwowych. Na rozmowy z odzianymi w garnitury szefami największych klubów przychodził w dżinsach i T-shircie. W adidasach lub japonkach.

Mona Lisa i Salvador Dali

Ibrahimović powiedział kiedyś, że przypomina mu członka mafijnej rodziny Soprano. Chyba mu to nie przeszkadzało, bo chciał kupić posiadłość Ala Capone w Miami. Bywał bezwzględny, ale o interesy swoich klientów troszczył się jak mało kto. Lubili go także dlatego, że załatwiał za nich wszystkie formalności i mogli skupić się w pełni na grze.

– Nigdy nie idę na kompromis. Piłkarze są moim majątkiem, jestem za nich odpowiedzialny – opowiadał Raiola.

Porównywał ich do dzieł sztuki. Twierdził, że Balotelli jest jak Mona Lisa, a Pogba jak obrazy Salvadora Dalego. – Jego dzieła są rzadkie, więc warte ogromnych pieniędzy – przekonywał, gdy negocjował transfer Francuza z Juventusu do Manchesteru United.

To był finansowy majstersztyk. Pogba opuszczał Old Trafford za darmo, by wrócić cztery lata później jako najdroższy wówczas gracz świata. Kosztował 105 mln euro, a Raiola – zdaniem „Football Leaks” – na tej transakcji mógł zarobić nawet 40 mln, choć zwyczajowo prowizja agenta wynosi 5–10 procent.

Czytaj więcej

Czas na rewanże w półfinałach Ligi Mistrzów. Podziękujcie żonie Juergena

Wszystko dlatego, że reprezentował każdą z trzech stron: swojego klienta oraz kluby. Duńska gazeta „Politiken” miała dotrzeć do dokumentów, z których wynikało, że Juventus zapłacił mu 27 mln za skuteczne podbijanie ceny za Francuza.

Kiedy Światowa Federacja Piłkarska (FIFA) ukarała go trzymiesięcznym zakazem wykonywania zawodu, odwołał się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) i znów triumfował.

Tytan pracy

W życiu nie wyszło mu tylko jedno: nie został piłkarzem. Studiował prawo i pomagał rozwijać rodzinny biznes. Ale marzeń o futbolowych salonach nie porzucił.

Urodził się we włoskiej Kampanii, ale dorastał w Holandii. Pracując w pizzerii swojego ojca w Amsterdamie, poznawał zawodników i działaczy Ajaksu. Mówił w siedmiu językach, więc nawiązywanie kontaktów przychodziło mu z łatwością.

Otwartość i przebojowość sprawiły, że znalazł dla siebie nową drogę. W latach 90. pośredniczył w sprzedaży kilku holenderskich piłkarzy do Włoch (m.in. Dennisa Bergkampa z Ajaksu do Interu), ale pierwszą dużą transakcją była przeprowadzka Czecha Pavla Nedveda ze Sparty Praga do Lazio Rzym.

Czytaj więcej

Finał Pucharu Polski. Obrońcy trofeum wracają po swoje

Wykorzystując znajomości w wielkich klubach, z czasem stworzył prężnie działające imperium, które firmował swoją twarzą.

Był tytanem pracy i tego samego oczekiwał od swoich zawodników. Powtarzał, żeby zasuwali na treningach, bo tylko w taki sposób będą w stanie zdobyć jeszcze lepszy kontrakt. Kiedy było trzeba, opieprzył.

Odszedł za wcześnie, miał wiele planów. Nie zdążył przeprowadzić transferu Haalanda. O gwiazdora Borussii Dortmund stara się pół Europy. To dziś jedno z najgorętszych nazwisk w futbolu, a według znanego włoskiego dziennikarza Gianluki Di Marzio, młody Norweg wybrał już klub i latem przejdzie do Manchesteru City. Urządzać się w Anglii będzie musiał już jednak sam.

Dla piłkarzy, których Raiola prowadził za rękę, jego odejście to bolesna strata.

Jeszcze w czwartek wydawało się, że oszukał przeznaczenie. Niedługo po tym, jak media na całym świecie obiegła informacja, że Raiola nie żyje, doktor Alberto Zangrillo ze szpitala w Mediolanie zdementował plotki, mówiąc, że jest oburzony telefonami od pseudodziennikarzy, spekulujących o śmierci człowieka, który walczy o życie.

„Uśmiercono mnie drugi raz w ciągu czterech miesięcy. Wygląda na to, że znów zmartwychwstałem” – taki wpis pojawił się na Twitterze Raioli.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Piłka nożna
Euro 2024. Jak Luciano Spalletti odbudowuje reprezentację Włoch
Piłka nożna
Nowy termin sprzedaży biletów na mecze Polski na Euro 2024. Jest komunikat PZPN
Gruzja
Rząd zdecydował o odznaczeniu piłkarzy za awans na Euro 2024
Piłka nożna
Polska na Euro 2024. Jak kupić bilety na jej mecze? Uwaga na jeden warunek
Piłka nożna
Euro 2024. Ile dostaną Polacy za awans? Zarobi nawet Fernando Santos