Liga Mistrzów nabiera rozpędu, za miesiąc będziemy znać finalistów. Dziś w grze wciąż jest osiem drużyn: po trzy z Anglii i Hiszpanii, po jednej z Niemiec i Portugalii.
Z polskiego punktu widzenia najważniejsze jest to, że w kwietniowe wieczory będzie można nadal oglądać Roberta Lewandowskiego. Bayern chciałby wrócić na tron, ale najpierw musi pokonać Villarreal. Kiedy przed rokiem Bawarczycy topili jeszcze smutki po odpadnięciu z Champions League (właśnie w ćwierćfinale – z Paris Saint-Germain), kibice Żółtej Łodzi Podwodnej (taki przydomek ma hiszpański klub) przeżywali najpiękniejsze chwile.
Hiszpańska prasa już rozpoczęła grę. Twierdzi, że Barcelona kusi Lewandowskiego.
Wygrywając w Gdańsku Ligę Europy – po zaciętej rywalizacji z Manchesterem United (11:10 w rzutach karnych) – Villarreal zdobył swoje pierwsze duże trofeum. Dotąd największym sukcesem Hiszpanów był półfinał Ligi Mistrzów w 2006 r.
Pokonując w Turynie 3:0 Juventus, zespół z miasteczka pod Walencją pokazał, że żadna z potęg nie powinna go zlekceważyć. – Będziemy musieli walczyć od pierwszej do ostatniej minuty – nie ma wątpliwości gwiazdor Bayernu Thomas Mueller.