Nie jedziemy do Moskwy

Świat sportu jednoczy się wobec agresji Rosji na Ukrainę. PZPN zadecydował, że reprezentacja Polski nie zagra w Moskwie barażowego meczu o mundial.

Aktualizacja: 25.02.2022 00:21 Publikacja: 24.02.2022 19:43

Euro 2012 Polska organizowała wspólnie z Ukrainą. Dziesięć lat temu, a jakby w innym świecie

Euro 2012 Polska organizowała wspólnie z Ukrainą. Dziesięć lat temu, a jakby w innym świecie

Foto: AFP, Boris Horvat

Spotkanie zaplanowane na 24 marca stoi pod znakiem zapytania. Polacy oraz Czesi i Szwedzi (potencjalni rywale Rosjan, jeśli ci pokonają naszą drużynę) zapowiedzieli, że do Moskwy nie polecą.

„Militarna eskalacja, którą obserwujemy, wiąże się z poważnymi konsekwencjami oraz znaczącym obniżeniem poziomu bezpieczeństwa naszych reprezentacji oraz oficjalnych delegacji" – czytamy w oświadczeniu podpisanym przez sekretarzy generalnych wszystkich trzech federacji.

Nie piszą oni wprost, czy zgodziliby się przyjąć Rosję u siebie lub zagrać z nią na neutralnym terenie. Zdumiewające jest też, że dają do zrozumienia, iż boją się wyłącznie o bezpieczeństwo swoich ekip, o ukaraniu Rosji za agresję nie wspominają ani słowem.

Zapuścili korzenie

Rozwiązań jest podobno kilka: od przeniesienia meczu na neutralny grunt, przez walkower, po zmianę rywala. Teraz piłka jest po stronie federacji: światowej (FIFA) oraz europejskiej (UEFA).

Szefujący tej pierwszej Gianni Infantino wezwał do „przywrócenia pokoju poprzez dialog". FIFA zawiesiła jednocześnie Zimbabwe i Kenię za ingerencję rządów w działalność federacji. To najwyraźniej poważniejsze przewinienie niż zbrojna agresja na Ukrainę.

Czytaj więcej

Sondaż: Niemal 40 proc. Polaków gotowych oddać mecz z Rosją walkowerem

Associated Press podała, że UEFA prawdopodobnie odbierze Sankt Petersburgowi finał Ligi Mistrzów, ale to na razie informacja nieoficjalna. Nadzwyczajne posiedzenie Komitetu Wykonawczego odbędzie się w piątek. Jednym z jego członków jest szef Gazpromu Aleksander Diukow.

Europejska federacja „podziela zaniepokojenie społeczności międzynarodowej sytuacją na Ukrainie i stanowczo potępia prowadzoną przez Rosjan inwazję wojskową". To ważne słowa, bo Gazprom jest dla UEFA kluczowym partnerem biznesowym.

Na razie federacja nie wykluczyła Rosjan z rywalizacji, bo czeka na polityczny sygnał. 30 lat temu, kiedy UEFA wyrzuciła Jugosławię z mistrzostw Europy za prowadzenie działań wojennych w Bośni, apel o nałożenie na kraj sankcji wystosowała Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ).

Rosja korzenie w światowym sporcie zapuściła głęboko. Szefowie wielu federacji nie wyrywają się z deklaracjami, czekają na rozwój wydarzeń oraz decyzje międzynarodowych władz.

Gazprom jest jednym z najważniejszych partnerów piłkarskiej Ligi Mistrzów. Ma też własną grupę kolarską i wspiera siatkarzy. 26 sierpnia ma się w Rosji rozpocząć siatkarski mundial, choć Rosjanie – w ramach kary za zacieranie śladów wspieranego przez państwo systemu dopingowego – teoretycznie nie mogą organizować imprez o randze światowej.

Czytaj więcej

Mirosław Żukowski: Nie możemy zostać sami przeciw Rosji

Gospodarze wykorzystali furtkę, jaką stworzył im Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS). – Przeniesienie tej imprezy okazało się finansowo i logistycznie niemożliwe – wyjaśniał jeszcze w grudniu na łamach „Rz" szef Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) Witold Bańka.

Najczarniejszy czwartek

Świat powoli się przeciwko Rosji jednoczy. Złamanie „rozejmu olimpijskiego" potępił nieskory do politycznych deklaracji Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl), choć Władimir Putin – zgodnie z obietnicą złożoną Xi Jinpingowi – poczekał z inwazją do zakończenia igrzysk w Pekinie.

Kierownictwo piłkarskiego klubu z Niemiec Schalke 04 Gelsenkirchen zapowiedziało na razie usunięcie z koszulek logotypu Gazpromu, ale nie oznacza to zerwania współpracy z naftowym gigantem. Manchester United nie zamierza przedłużać umowy z Aerofłotem. Władze Barcelony zadecydowały, że koszykarze nie polecą na mecz Euroligi do Sankt Petersburga. Norweski Związek Narciarski apeluje o odwołanie wszystkich zawodów na terytorium Rosji.

– Monitorujemy sytuację – oznajmiły władze Formuły 1, które nie planują zmiany terminu wrześniowego Grand Prix Soczi. Sebastian Vettel i Max Verstappen zapowiedzieli jednak, że tam nie pojadą. – Ściganie się tam byłoby złe. Żal mi niewinnych, którzy giną przez szaleńców – mówi Niemiec.

Nie wiadomo, co z zespołem Haas, którego głównym sponsorem jest Uralkali, a bolid ma barwy rosyjskiej flagi. Jego szef Gunther Steiner nie dotarł na konferencję prasową. Bolid Haasa ma w piątek zrzucić rosyjskie barwy, ale za kierownicą usiądzie Nikita Mazepin.

Rosyjski szachista Jan Niepomniaszczi, który kilka tygodni temu grał z Norwegiem Magnusem Carlsenem o mistrzostwo świata, a dziś bierze udział w turnieju w Moskwie, napisał na Twitterze: „Historia widziała już wiele czarnych czwartków. Ten jest czarniejszy niż inne".

Piłkarz Fiodor Smołow napisał: „Nie dla wojny", co jest o tyle znaczące, że to reprezentant Rosji. Grający w Manchesterze City Ukrainiec Ołeksandr Zinczenko zdjęcie Putina uzupełnił wpisem: „Mam nadzieję, że zdechniesz najgorszą śmiercią".

Jego rodak Rusłan Malinowski, który strzelił dwa gole dla Atalanty Bergamo w meczu Ligi Europy z Olympiakosem Pireus, po drugim trafieniu podciągnął koszulkę i pokazał napis: „Nie dla wojny na Ukrainie".

Problem mają nie tylko polscy piłkarze. Szczypiornistki 3 marca powinny zagrać z Rosją w Koszalinie spotkanie eliminacji mistrzostw Europy. Trzy dni później czeka je wizyta w Astrachaniu. Bojkot grozi nie tylko grzywną, ale także wykluczeniem z eliminacji oraz kolejnej imprezy mistrzowskiej.

Polki się boją

– Nie chcę lecieć do Astrachania. Liczymy na reakcję europejskiej federacji – przyznaje w rozmowie z „Rz" rozgrywająca Kinga Achruk. Jej klub MKS Lublin wyraził solidarność z Ukraińcami i zaprosił wszystkich na swoje mecze. Wejdą na trybuny za darmo.

Związek Piłki Ręcznej w Polsce (ZPRP) zaapelował do Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej (EHF) o bezterminowe przełożenie obu spotkań.

Sytuacja nie jest prosta, bo rosyjskie pieniądze płyną do EHF-u szerokim strumieniem. Kiedy Łomża VIVE Kielce grała w środę mecz Ligi Mistrzów z Motorem Zaporoże, na naklejkach oraz bandach wokół boiska pojawiała się reklama gazociągu Nord Stream 2.

Goście wylecieli z Polski w środę późnym wieczorem.

– Mieli dotrzeć na lotnisko w Zaporożu, ale niedaleko wybuchła bomba, więc zostali zawróceni do Kijowa. To ostatni samolot cywilny, jaki wylądował na terytorium Ukrainy – mówi „Rz" dyrektor Łomży VIVE Paweł Papaj.

Klub nie ma wpływu na reklamy Nord Stream 2, bo nośniki oraz animacje na mecze Ligi Mistrzów przygotowuje federacja. Nie brakowało ich także na spotkaniach czwartkowych.

– Chcemy trzymać sport jak najdalej od polityki – podkreśla szef EHF-u Michael Wiederer.

Wszystko wskazuje, że to będzie niemożliwe.

Spotkanie zaplanowane na 24 marca stoi pod znakiem zapytania. Polacy oraz Czesi i Szwedzi (potencjalni rywale Rosjan, jeśli ci pokonają naszą drużynę) zapowiedzieli, że do Moskwy nie polecą.

„Militarna eskalacja, którą obserwujemy, wiąże się z poważnymi konsekwencjami oraz znaczącym obniżeniem poziomu bezpieczeństwa naszych reprezentacji oraz oficjalnych delegacji" – czytamy w oświadczeniu podpisanym przez sekretarzy generalnych wszystkich trzech federacji.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Barcelona i Robert Lewandowski muszą już myśleć o przyszłości
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Ekstraklasa. Lechia Gdańsk i Arka Gdynia blisko powrotu do elity
Piłka nożna
Hiszpańskie media po Real - Barcelona. "To wstyd dla świata futbolu"
Piłka nożna
El Clasico. Wygrana Realu i wielka kontrowersja, trudny wieczór Roberta Lewandowskiego
Piłka nożna
PKO BP Ekstraklasa. Legia - Śląsk: Remis w Warszawie to radość w Białymstoku