Mario Balotelli - reaktywacja

Mario Balotelli strzelił dwie bramki dla Nicei w derbach Lazurowego Wybrzeża z AS Monaco. W trzech meczach Ligue 1 zdobył już cztery gole. Jeszcze kilka lat temu nie pisano by o tym w kategoriach wyczynu.

Aktualizacja: 22.09.2016 13:11 Publikacja: 22.09.2016 13:02

Mario Balotelli - reaktywacja

Foto: AFP

Balotelli ma dopiero 26 lat (jest dwa lata młodszy od Roberta Lewandowskiego), słychać o nim od roku 2007, kiedy jako 17-latek trafił do pierwszej drużyny Interu Mediolan. Można powiedzieć, że jego wielki talent oszlifował tam Jose Mourinho. Ale nawet on miał problem z charakterem zawodnika, który zawsze wszystko wiedział lepiej i miał za nic uwagi kolejnych trenerów w najlepszych klubach Europy. Po Interze był Manchester City (trener Roberto Mancini), potem AC Milan (Sinisa Mihajlović) i Liverpool. Juergen Klopp też stracił do niego cierpliwość i w ostatnim dniu okienka transferowego Balotelli znalazł się w OGC Nicea,  najsłabszym i najmniejszym ze wszystkich klubów, w jakich dotychczas grał.

Problem Balotellego polega na tym, że w parze z talentem nie idzie jego stosunek do pracy. Dla niego ważniejsze od treningów była dobra zabawa. Przyłapywano go więc w nocnych klubach, gdzie nie tylko nadużywał alkoholu, ale wdawał się w bójki. Papierosy palił nawet w szatni. Zdarzało mu się rozbijać luksusowe samochody. Nie gardził kontaktami z nie najlepiej prowadzącymi się dziewczętami. A na wszystko go było stać, bo miał nie tylko wysokie gaże, ale zarabiał przy każdym kolejnym transferze.

Nikt nie potrafił go okiełznać. W największym stopniu udało się chyba tylko trenerowi reprezentacji Włoch Cesaremu Prandellemu.

W roku 2010 Prandelli debiutował jako trener Squadry Azzurra i na swój pierwszy mecz, z Wybrzeżem Kości Słoniowej, powołał pierwszy raz 20-letniego Balotellego. Rok później, na stadionie we Wrocławiu, kiedy Włochy w meczu towarzyskim pokonały Polskę 2:0, Mario zdobył swoją pierwszą bramkę w kadrze.

Cały świat poznał go podczas meczu półfinałowego mistrzostw Europy z Niemcami w Warszawie. Włosi wygrali 2:1, Balotelli w imponującym stylu wbił obydwie bramki, a kiedy w geście zwycięstwa zdjął koszulkę, zdjęcie jego muskularnego, oblepionego plastrami ciała obiegło wszystkie kontynenty. Kilka dni później, po przegranym 0:4 finale z Hiszpanią, piłkarz zanosił się płaczem, co też nie umknęło fotoreporterom.

Wydawało się, że dla 22-letniego chłopaka to początek wspaniałej kariery. Jednak genialnych zagrań było coraz mniej, częściej mówiło się o jego wybrykach, naruszeniach regulaminów i zasad. Na mundialu w Brazylii Balotelli zawiódł. Następca Prandellego - Antonio Conte - nie chciał w drużynie piłkarza, którego nie można opanować i który coraz rzadziej strzela. Mario był bohaterem mistrzostw Europy kiedy miał 22 lata, a kiedy w roku 2016 znalazł się w najlepszym wieku dla piłkarza, Conte nie powołał go do kadry i nikt przeciw tej decyzji nie protestował, bo Balotelli po prostu zatracił skuteczność. Przestał być Super Mario.

Być może jego przejście z Liverpoolu do Nicei wyjdzie mu na dobre. Koledzy z różnych klubów dość zgodnie mówią, że Mario to dobry chłopak, ale miewa mentalność dziecka. Inni twierdzą wprost, że na to co robi wpływa zbyt duża odległość między nogami a głową. Jeszcze inni uważają, że w Nicei Balotelli poczuje wreszcie odpowiedzialność, jaka na niego spada, ponieważ jest w tym klubie jedyną gwiazdą, liczą na niego partnerzy i kibice.

Z Mario Balotellim związana jest anegdota. Podczas oficjalnego treningu na Stadionie Narodowym w Warszawie przed półfinałem Euro z Niemcami próbował wielokrotnie tak kopnąć piłkę, aby trafić nią w ostry szpic iglicy, znajdujący się 35 metrów nad boiskiem. Nie udało się. Od tamtej pory wielu trenujących na tym stadionie piłkarzy próbuje, jednak bezskutecznie.

Balotelli ma dopiero 26 lat (jest dwa lata młodszy od Roberta Lewandowskiego), słychać o nim od roku 2007, kiedy jako 17-latek trafił do pierwszej drużyny Interu Mediolan. Można powiedzieć, że jego wielki talent oszlifował tam Jose Mourinho. Ale nawet on miał problem z charakterem zawodnika, który zawsze wszystko wiedział lepiej i miał za nic uwagi kolejnych trenerów w najlepszych klubach Europy. Po Interze był Manchester City (trener Roberto Mancini), potem AC Milan (Sinisa Mihajlović) i Liverpool. Juergen Klopp też stracił do niego cierpliwość i w ostatnim dniu okienka transferowego Balotelli znalazł się w OGC Nicea,  najsłabszym i najmniejszym ze wszystkich klubów, w jakich dotychczas grał.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego
Piłka nożna
Barcelona i Robert Lewandowski muszą już myśleć o przyszłości