Aby Polacy awansowali do ćwierćfinału, potrzebne było spełnienie dwóch warunków - Biało-Czerwoni musieli pokonać Rosję i liczyć, że w rozgrywanym równolegle meczu Słowacja pokona Chorwację, ale nie w kosmicznych rozmiarach. Drużyna Błażeja Korczyńskiego nie dała jednak rady pokonać swojego rywala. Słowacy zrobili swoje (wygrali 5:3) i to oni weszli do najlepszej ósemki w Europie.

Wynik meczu w Amsterdamie otworzył Anton Sokołow, obracając się na pozycji piwota na Mateuszu Maciągu, układając sobie piłkę na lepszej nodze i nie dając szans Bartłomiejowi Nawratowi. Później do głosu doszli Polacy, coraz częściej zagrażając bramce Dmitrija Putiłowa, ale bez powodzenia. Siergiej Skorowicz, trener trzeciej drużyny poprzedniego Futsal Euro, wziął czas, jego podopieczni przycisnęli i po chwili cieszyli się z drugiej bramki. Wynik tuż przed przerwą zniwelował Sebastian Leszczak, wykorzystując przedłużony rzut karny.

Choć Polacy przegrywali, to ich gra napawała jeszcze nadzieją na odwrócenie losów meczu. Statystyki dotyczące strzałów były wręcz korzystne dla Biało-Czerwonych, poza tą najważniejszą, czyli samym wynikiem. W drugiej połowie strzelali jednak już tylko Rosjanie. Iwan Cziszkała najpierw wykorzystał znakomite podanie naturalizowanego Brazylijczyka Robinho, a kilka minut później wykończył kontrę swojego zespołu. Czwarty gol dla rywali sprawił, że z polskich zawodników uszło powietrze, a Rosjanie jeszcze podwyższyli końcowy rezultat.

Polacy z jednym punktem, zdobytym na Słowacji, zajęli ostatnie miejsce w grupie C. Turniej w Holandii był trzecim występem polskich futsalistów na mistrzostwach Europy. Do tej pory nie wygrali żadnego spotkania.

Mistrzostwa Europy w futsalu
Rosja - Polska 5:1 (2:1)

Bramki: Anton Sokołow (6), Daniił Dawidow (16), Iwan Cziszkała 2 (22, 29), Iwan Miłowanow (37) - Sebastian Leszczak (20). Polska: Nawrat (Kałuża) - Kubik, Madziąg, Solecki, Leszczak - Hoły, Grubalski, Zastawnik, Lutecki, Kriezel, Marek, Wojciechowski (Śmiałkowski).